Rosyjska działalność dywersyjna w Polsce. Ponad 100 tys. działań służb
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego poinformowała o nasileniu działań dywersyjnych i sabotażowych, które są inicjowane i koordynowane przez rosyjskie służby specjalne. Akcje wymierzone są przeciwko Polsce oraz innym państwom członkowskim Unii Europejskiej i NATO.
Komunikat ABW w sprawie działań dywersyjnych
W 2024 r. aktywność grup dywersyjnych działających na terytorium RP z inspiracji służb rosyjskich zdecydowanie nasiliła się. Celem stały się przede wszystkim obiekty cywilne, w tym magazyny i sklepy wielkopowierzchniowe, a metodą – podpalenia. Wroga aktywność w coraz większym stopniu przybiera formę działań terrorystycznych – czytamy w oświadczeniu ABW.
W zeszłym roku funkcjonariusze służb rozpracowali siatkę szpiegowską, działającą na zlecenie Federacji Rosyjskiej, spośród której skazano 16 osób – w tym 12 Ukraińców, 3 Białorusinów i 1 obywatela Rosji. Celem takiej działalności jest destabilizacja sytuacji w kraju i wywołanie chaosu, budowanie poczucia strachu i zagrożenia w społeczeństwie oraz wzbudzenie niechęci wobec dalszej pomocy Ukrainie.
Operacja Lucky Strike
Gazeta Wyborcza dotarła do informacji o zatrzymaniu przez ABW 51-letniego Ukraińca, który na zlecenie służb rosyjskich miał przygotowywać się do podpalenia jednego z wrocławskich sklepów popularnego producenta farb. Mężczyznę schwytano 31 stycznia 2024 roku na dworcu PKS we Wrocławiu, a w jego bagażu znaleziono dwa opakowania podpałki do grilla oraz butelki, w których znajdowała się łatwopalna substancja. Przeszukując telefon zatrzymanego, funkcjonariusze trafili na treści pirotechniczne, wojenne, a także na instrukcję dedykowaną Ukraińcom, którzy chcą wspierać rosyjską inwazję.
Mimo, że mężczyzna początkowo nie przyznawał się do winy, szybko okazało się, że działał na zlecenie internauty poznanego na Telegramie. Użytkownik pod pseudonimem Lucky Strike zaproponował Ukraińcowi 4 tysiące dolarów w zamian za podpalenie sklepu budowlanego w Polsce. W trakcie przesłuchania, zatrzymany zarzekał się, że nie miał zamiaru wykonać zlecenia, ale skusiły go duże pieniądze. Ostatecznie, sprawa została przekazana do prokuratury, a oskarżony o szpiegostwo i udział w zorganizowanej grupie przestępczej Ukrainiec trafił do aresztu.
Telegram to stworzony przez Rosjan niekomercyjny komunikator internetowy, szczególnie użytkowany i lubiany przez wschodnie społeczeństwa. Platforma ta raczej nie ingeruje w zamieszczane przez użytkowników treści, dlatego też chętnie korzystają z niej grupy przestępcze i wschodnie służby. To właśnie tam powstał rosyjski kanał werbunkowy, poszukujący wśród mieszkańców Europy Zachodniej ochotników, którzy mogliby zrealizować akcje dywersyjne na terenie państw takich jak Polska. Śledztwem w tej sprawie zajął się portal OKO.press, którego celem było ustalenie jak przebiega werbunek na Telegramie oraz na jakich akcjach zależy Federacji Rosyjskiej. Podszywając się pod nieistniejące osoby, z rosyjskim werbownikiem skontaktowało się dwóch informatorów OKO.press.
Weryfikacja ochotników wiązała się jedynie z podanie danych osobowych, przesłaniem selfie z paszportem oraz udzieleniem odpowiedzi na kilka pytań o kwestie światopoglądowe. Z ustaleń informatorów wynika, że rosyjskim służbom zależy głównie na informacjach o ruchach wojsk i uzbrojeniu, a zlecane przez nich działania dywersyjne polegają głównie na podpaleniach elementów infrastruktury krytycznej. Za przeprowadzenie takich akcji, ochotnikom oferowane są wynagrodzenia o wartości sięgającej nawet 10 tysięcy dolarów, przekazywane w kryptowalutach.
Rosyjska wojna hybrydowa
Wszystkie materiały dowodowe i poszlaki wskazują na to, że Rosjanie coraz śmielej atakują Polskę bez oficjalnego wypowiedzenia wojny. Służby specjalne oraz rząd coraz częściej informują o ukrytych działaniach służb rosyjskich, skierowanych przeciwko państwom Europy Zachodniej. Szeroko komentowane w mediach i przez opinię publiczną podpalenia to tylko wierzchołek góry lodowej. Oprócz pożarów magazynu palet pod Warszawą i centrum budowlanego w Gdańsku oraz kilku innych incydentów pirotechnicznych, przybywa także ataków cybernetycznych skierowanych głównie w instytucje publiczne.
Tylko w pierwszej połowie tego roku zgłoszono ponad 400 tysięcy incydentów związanych z cyberatakami i podjęto około 100 tysięcy działań służb związanych z rozpoznaniem tych, które rzeczywiście wskazywały na ataki - informował minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Szerzą się również dezinformacja i propaganda rozprzestrzenianie przez tzw. rosyjskie trolle oraz dochodzi do zagłuszania sygnału GPS nad strategicznym dla Polski Bałtykiem, co skutkuje problemami w transporcie morskim i lotniczym.
Do akcji wskazujących na prowadzenie wojny hybrydowej przez Federację Rosyjską, dołączyła także sprzymierzona z nią Białoruś, która z racji swojego położenia geopolitycznego, wykorzystuje bliskowschodnich migrantów do forsowania polskiej, a co za tym idzie, europejskiej granicy.
UE i NATO w obliczu rosnącego zagrożenia
Nie tylko Polska jest celem ataków ze strony służb rosyjskich, zintensyfikowaną działalność dywersyjną odnotowują też między innymi Litwa, Estonia, Wielka Brytania i Niemcy. Rządzący oraz służby bezpieczeństwa państw członkowskich Unii Europejskiej i NATO nie ustają w przeciwdziałaniu i zwalczaniu ataków ze strony Federacji Rosyjskiej, jednak jak wskazują liczni eksperci i komentatorzy, poziom zagrożenia na zachodzie może się podnosić. Akty sabotażu będą wówczas skierowane przeciwko takim obiektom infrastruktury krytycznej, jak: magazyny paliw i amunicji, fabryki uzbrojenia i sieci energetyczne.