Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Robert Makłowicz brał nietypowy ślub. Ceremonia trwała aż pięć godzin
Zuzanna Kabot
Zuzanna Kabot 05.09.2023 21:57

Robert Makłowicz brał nietypowy ślub. Ceremonia trwała aż pięć godzin

Robert Makłowicz brał nietypowy ślub. Ceremonia trwała aż pięć godzin
KAPiF

Robert Makłowicz to uwielbiany przez Polaków krytyk kulinarny. Niewiele osób wie o tym, że ślub gwiazdora był naprawdę nietypowy. Swojej ukochanej przysięgał miłość i wierność w wyjątkowym miejscu, a teraz po upływie wielu lat światło dzienne ujrzały nowe fakty dotyczące tej uroczystości.

Makłowicz wraz z ukochaną pobrali się za granicą

Pasja Roberta Makłowicza rozpoczęła się od budowy centrum handlowego w Kingston Upon Thames. To właśnie tam miał okazję różnorodną kuchnię, która go zachwyciła. Podjął wówczas decyzję o tym, że chciałby zostać krytykiem kulinarnym. Jego żona od samego początku dopingowała go w tym, żeby spełniał swoje marzenia. To dzięki niej i jej darze przekonywania mogliśmy poznać Roberta. Para pobrała się w 1991 roku i zdecydowali się na naprawdę wyjątkową ceremonię za granicą.

Makłowicza pokochały miliony Polaków

Robert Makłowicz, goniąc za marzeniem, skontaktował się z Telewizją Polską i przedstawił pomysł na swój program. Po uzyskaniu akceptacji rozpoczął pracę i zachwycił ogromną część publiczności, pokazując rozmaite zakątki świata i opowiadając o regionalnej kuchni. Aktualnie Makłowicz działa także w serwisie YouTube, gdzie publikuje wideo z podróży. Gwiazdor otrzymał kilka imponujących nagród, a w 1998 roku jego program był jedynym, w którym ktoś gotował poza studiem telewizyjnym.

Niezwykły ślub Roberta Makłowicza

Ślub pary odbył się w Armenii, zgodnie z ormiańskimi tradycjami. Robert Makłowicz w rozmowie z “Plejadą” przyznał, że ceremonia zdecydowanie różniła się od tego, co znamy w Polsce - Armenia jest bliska mojemu sercu, stamtąd pochodzą moi przodkowie. Ceremonia różni się od tej w Polsce: ksiądz stoi tyłem do publiczności i przodem do ołtarza. Sam ślub jest udzielany nie przez nałożenie obrączek, a koron. Jest podobnie jak w cerkwi. Ceremonia trwała ponad pięć godzin, więc to było coś niezapomnianego. Co się działo? Nie wiem, bo nic nie rozumiałem, bo ksiądz mówił po ormiańsku - opowiadał Robert Makłowicz w rozmowie z “Plejadą”.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News
Wybór Redakcji