Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Raport Gońca ze Świata. Katastrofa kolejowa w Grecji oraz ataki na terenie Rosji
Karol Gąsienica
Karol Gąsienica 05.03.2023 21:53

Raport Gońca ze Świata. Katastrofa kolejowa w Grecji oraz ataki na terenie Rosji

None
SAKIS MITROLIDIS/AFP/East News

W Grecji doszło do tragicznej katastrofy kolejowej, a w Rosji do ataków niezidentyfikowanych "sabotażystów". W dzisiejszym Raporcie Gońca ze Świata o tym, a także o ważnych zmianach geopolitycznych zachodzących w Azji Centralnej oraz niepojących doniesieniach z Iranu, który ma być o krok od możliwości stworzenia bomby atomowej. 
 


 

Katastrofa kolejowa w Grecji. Zginęło co najmniej 57 osób

We wtorek (28.02) doszło do tragicznego w skutkach zderzenia pociągów nieopodal miasta Larisa. Późnym wieczorem pociąg pasażerski, którym podróżowało 350 osób, zderzył się ze składem towarowym. Zgodnie z informacją przekazaną w czwartek przez przedstawiciela ekipy ratunkowej, zginęło co najmniej 57 osób, jednak akcja cały czas trwa, a ratownicy przeszukują wagon po wagonie.

Premier Grecji Kyriakos Micotakis przekazał, że przyczyną katastrofy jest "przede wszystkim tragiczny ludzki błąd". Szef greckiego rządu zapewnił, że w sprawie tego tragicznego incydentu zostanie przeprowadzone niezależne śledztwo. W środę (01.03) funkcjonariusze policji aresztowali zawiadowcę stacji z Larisy, który jest podejrzany o zaniedbania prowadzące do śmierci i ciężkich uszkodzeń ciała.

Do dymisji podał się z kolei minister transportu Kostas Karamanlis. - Uważam to za swój obowiązek jako minimalny znak szacunku dla pamięci ludzi, którzy odeszli tak niesprawiedliwie - przekazał. Według Karamanlisa greckie koleje znajdują się w tragicznym stanie. 
 

Raport Gońca ze Świata. Chiński "plan pokojowy" i testy rakietowe Korei Północnej

Ataki na terenie Rosji

W czwartek (02.03) rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa przekazała, że w graniczącym z Ukrainą obwodzie briańskim funkcjonariusze FSB i siły Ministerstwa Obrony Rosji "podejmują działania mające na celu zniszczenie uzbrojonych ukraińskich nacjonalistów, którzy naruszyli granicę państwową". Rosyjskie media podawały, że na teren dwóch wiosek weszła grupa "ukraińskich sabotażystów".

Pojawiło się wiele niepotwierdzonych informacji dotyczących tego incydentu. Początkowo rosyjskie media utrzymywały, że napastnicy ostrzelali szkolny autobus i wzięli zakładników. Później lokalne władze przekazały jednak, że żaden autobus nie mógł zostać ostrzelany ze względu na to, że z powodu wojny wszystkie szkoły leżące w rejonach przygranicznych przeszły na naukę zdalną.

Z kolei gubernator obwodu briańskiego przekazał, że "ukraińscy sabotażyści" ostrzelali jeden z samochodów osobowych, w związku z czym zginęła jedna osoba, a dziesięcioletnie dziecko zostało ranne i trafiło do szpitala. Tych informacji jednak także nie da się potwierdzić.

Odpowiedzialność za incydent na terenie Federacji Rosyjskiej wziął na siebie Rosyjski Korpus Ochotniczy, który wchodzi podobno w skład ukraińskiej armii. Członek tej jednostki przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych, że doniesienia na temat zabitych dzieci czy wzięcia zakładników to kłamstwa. "Rosyjski Korpus Ochotniczy wkroczył na Briańszczynę, by pokazać rodakom, że jest nadzieja, że wolni Rosjanie z bronią w ręku mogą walczyć z reżimem" - napisał przedstawiciel korpusu.

Do zdarzenia w obwodzie briańskim odniósł się nawet Władimir Putin, który nazwał je "atakiem terrorystycznym i zbrodnią", a o jego przeprowadzenie oskarżył "neonazistów".

Strona ukraińska zaprzecza jednak twierdzeniom, że to ona stoi za tym incydentem. Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak stwierdził, że to kolejna prowokacja, która ma na celu przestrzenie narodu rosyjskiego.

Z kolei we wtorek (28.02) w mediach pojawiły się doniesienia na temat wybuchów i pożaru na terenie rosyjskiego składu ropy w Kraju Krasnodarskim. Przedstawiciele rosyjskiego MON twierdzili, że siły ukraińskie próbowały uderzyć w obiekty infrastruktury w tym regionie, ale atak miał zostać udaremniony. Co więcej, według rosyjskich władz, jeden z ukraińskich dronów miał się rozbić w obwodzie moskiewskim.

 

Rosja traci wpływy w Azji. Wizyta Blinkena w Kazachstanie

We wtorek (28.02) sekretarz stanu USA Antony Blinken złożył wizytę w Kazachstanie. Amerykański dyplomata spotkał się tam z przedstawicielami pięciu państw Azji Centralnej - wspomnianego Kazachstanu, a także Uzbekistanu, Turkmenistanu, Tadżykistanu i Kirgistanu - których zapewnił, że Stany Zjednoczone wspierają niepodległość i suwerenność byłych republik radzieckich.

Blinken podczas swojej wizyty starał się podkreślać, że wartość Rosji jako strategicznego partnera osłabła, a kraje, które znajdowały się lub znajdują w rosyjskiej strefie wpływów, nie powinny ignorować zagrożenia ze strony Kremla.

- W naszych dzisiejszych dyskusjach potwierdziłem niezachwiane poparcie Stanów Zjednoczonych dla Kazachstanu, jak i wszystkich narodów, w swobodnym decydowaniu o ich przyszłości, zwłaszcza że mija rok od przeprowadzenia przez Rosję inwazji na pełną skalę na Ukrainę - powiedział sekretarz stanu USA podczas konferencji prasowej.

Wizyta Blinkena ma jeszcze bardziej osłabić pozycję Rosji w regionie oraz podważyć jej znaczenie na arenie międzynarodowej. Dla Kremla może mieć to ogromne znaczenie, ponieważ państwa Azji Centralnej, a szczególnie Kazachstan, w obliczu sankcji nakładanych na Rosję przez Zachód, są dla Putina bardzo ważne, chociażby pod względem gospodarczym.

Byłe republiki radzieckie pomimo silnych więzi, które łączą je z Rosją, zarówno na płaszczyźnie politycznej, jak i gospodarczej czy militarnej, od początku rosyjskiej inwazji przyjęły neutralne stanowisko w tej sprawie. Na arenie międzynarodowej nie wspierają otwarcie Rosji, ale także nie przyłączają się do koalicji państw, które potępiają rosyjskie zbrodnie w Ukrainie.

Nie da się jednak nie zauważyć, że rosyjskie wpływy w tym regionie maleją. Dowodem na to mogą być choćby otwarte deklaracje kazachskich władz, które zapewniają, że nie uznają separatystycznych "republik" Donbasu, które Rosja powołuje do życia. Prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew wielokrotnie mówił też, że liczy na zakończenie wojny w Ukrainie, uznając integralność terytorialną wszystkich państw, co pośrednio jest negowaniem rosyjskich roszczeń.

Kazachstan przyjął też wielu Rosjan, którzy uciekali przed mobilizacją do wojska, a w mediach pojawia się coraz więcej doniesień na temat tego, że Kazachowie coraz gorzej postrzegają przebywającą w ich kraju mniejszość rosyjską. Kazachskie władze stały się nawet obiektem rosyjskiej propagandy, która nazwała ten kraj "następnym problemem".

Związki Kazachstanu i pozostałych państw Azji Centralnej z Rosją nadal są bardzo silne, dlatego nie należy się spodziewać nagłych zmian w ich podejściu. Niemniej jednak łatwo dostrzec, że władze tych państw coraz częściej obierają ścieżki nie do końca zgodne z linią Kremla.

Podczas wspólnej konferencji prasowej z Antonym Blinkenem minister spraw zagranicznych Kazachstanu zaznaczył, że jego kraj "kontynuuje zrównoważoną wielostronną politykę zagraniczną". 
 

Iran zwiększa zapasy wzbogaconego uranu i jest bliski możliwości stworzenia bomby atomowej

W mijającym tygodniu Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej opublikowała raport, zgodnie z którym Iran posiada 18 razy więcej wzbogaconego uranu, niż wynosi jego limit, zapisany w umowie atomowej z 2015 roku, którą wypowiedziała administracja Donalda Trumpa.

Co więcej, agencja wykryła w Iranie cząsteczki uranu wzbogaconego do 83,7 proc. Do wyprodukowania bomby atomowej potrzebny jest zaś uran wzbogacony w 90 proc. Zgodnie z porozumieniem Iran nie powinien wzbogacać uranu powyżej poziomu 3,67 proc., jednak irańskie władze nie stosują się już do tych ustaleń i wzbogacają uran do poziomu 60 proc. od wiosny 2021 roku.

W zeszłym miesiącu dyrektor generalny MAEA przekazał unijnym parlamentarzystom, że zapasy wzbogaconego uranu mogą wystarczyć władzom w Teheranie nawet na kilka ładunków nuklearnych.

W związku ze znacznie zawyżonymi poziomami wzbogaconego uranu wizytę w stolicy Iranu złożył dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafael Grossi. Po tej wizycie wydano wspólne oświadczenie, w którym poinformowano, że Iran dostarczy agencji więcej szczegółowych informacji na temat uranu wzbogaconego do 83,7 proc., a także zezwoli międzynarodowym inspektorom na dokładniejsze kontrole w swoich obiektach jądrowych. 

Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca: https://twitter.com/GoniecPL

Źródło: New York Times, Reuters, Associated Press, Bloomberg