"Pytanie na śniadanie". Niezręczna sytuacja z Katarzyną Cichopek. Aż zbladła
"Pytanie na śniadanie" jest prowadzone na żywo, więc trudno czasem uniknąć wpadek i niezręczności. Do nietaktownej sytuacji doszło podczas sobotniego wydania, prowadzonego przez Katarzynę Cichopek i Macieja Kurzajewskiego. Za sprawą ich głośnego i wątpliwego moralnie romansu nie są oni w stanie uchronić się przed złośliwymi uwagami nieprzychylnych gości, którym łatwo wprawić ich w zakłopotanie na wizji. Tak było i tym razem. Jakie słowa padły w studiu "śniadaniówki"?
"Pytanie na śniadanie". Katarzyna Cichopek była bezbronna
Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski goszczą na wygodnych kanapach wielu gości, z którymi poruszają najróżniejsze tematy. Podczas wczorajszego wydania naprzeciwko nich zasiadł Roman Rogowiecki, którego zaproszono, by wspomnieć czeskiego gwiazdora Karela Gota.
Podczas wspominek gość porównywał Czecha do największych amerykańskich muzyków, m.in. Franka Sinatry. Gdy prowadząca usłyszała to nazwisko, aż oczy się jej zaświeciły. To nie uszło uwadze gościa, który postanowił wbić jej szpilę i na antenie, przed milionami widzów, skomentował jej podniecenie.
- Maciek, ta pani lubi takich starszych panów? Naprawdę? – wypalił Rogowiecki, po czym na kilka sekund nastała niezręczna cisza. Dziennikarzowi udało się zasiać ferment i sprawić, że atmosfera zagęściła się do granic możliwości. Zakłopotani gospodarze "PnŚ" zupełnie nie wiedzieli, jak zareagować na ten przytyk.
Postanowili udawać, że go nie słyszeli i kontynuowali rozmowę. Zwłaszcza na twarzy Katarzyny Cichopek było jednak widać, że sytuacja jest dość napięta. Obrała swój firmowy uśmiech i patrzyła nerwowo w stronę kamery, zapewne starając się nie okazać gościowi krzty zażenowania. W jej głowie z pewnością lęgły się zupełnie inne myśli na jego temat, jednak zachowała profesjonalizm.
Zakochani dalej prowadzili rozmowę, a na ekranie rozpłynięto się nad "niepowtarzalnym i magnetyzującym urokiem" Sinatry, który dzięki temu mógł liczyć na szerokie grono wielbicielek. Te fakty wyraźnie rozbawiły ukochanego Cichopek. Podsumował on rozmowę, która i tak zeszła na boczny tor.
- A jednak! Sinatra! No proszę – rzekł ucieszony Maciej Kurzajewski w stronę gościa.
Współczujecie Katarzynie Cichopek?
Artykuły polecane przez Goniec.pl: