„Pytanie na śniadanie”. Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski na samym końcu wydania złamali zalecenie producentów?
19 października gospodarzami „Pytania na śniadanie” byli Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski. Telewizyjno-matrymonialny duet wciąż budzi wiele emocji, jednak Joanna Kurska (szefowa „śniadaniówki”) stawia na gwiazdorską i pikującą oglądalność obsadę porannego pasma TVP. Prezenterzy starali się, jak mogli, jednak w trakcie wydania przemycili kilka gestów, które zwróciły uwagę widzów. Czy to oznacza, że nie zastosowali się do porad producentów?
„Pytanie na śniadanie”. Cichopek i Kurzajewski zdradzili na antenie, że łączy ich żarliwa miłość?
Mówi się, że dobrego prowadzącego poznaje się po tym, że dzięki swojemu fachowemu warsztatowi na tle gości staje się niemal niewidzialny. Czy to dotyczy również byłej żony Marcina Hakiela i byłego ukochanego Pauliny „I to ja odeszłam!” Smaszcz?
W trakcie środowego odcinka „PnŚ” wspinali się na wyżyny profesjonalizmu, za wszelką cenę nie chcąc pokazać, że poza kamerami łączy ich coś więcej, niż tylko przyjaźń kolegi i koleżanki z pracy. Zawodowymi uśmiechami starali się zakryć kłębiące się obawy przed tym, by za swoje płomienne uczucie nie zapłacili najwyższej ceny i nie spadli z telewizyjnego piedestału wprost w odmęty zapomnianych konferansjerów, którzy zamiast programów na małym ekranie muszą parać się chałturami w centrach handlowych.
Czy udało im się spełnić oczekiwania szefostwa i udowodnić, że po medialnej burzy wciąż w parze zdołają poprowadzić program? Większość opinii w sieci wskazuje na to, że tak. Są jednak pewne niedociągnięcia, których prowodyrką była mająca 17-letnie małżeńskie doświadczenia gwiazda „M jak miłość”.
„Pytanie na śniadanie”. Cichopek i Kurzajewski przemycili miłosne gesty
- Miłość oczywiście nie wpłynie na ich profesjonalizm, bo są bardzo profesjonalni w tym, co robią – zapewniał Aleksander Sikora. Takie same przewidywania mieli producenci „PnŚ”, którzy prawdopodobnie zastrzegli dwójce problematycznych prezenterów, by stronili od okazywania sobie czułości. Czy powracający z bajecznego urlopu zastosowali się do tych rad?
Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski rzeczywiście, w trakcie całego wydania nie zająknęli się ani słowem o swoich matrymonialnych podbojach. Chociaż o wczesnym poranku byli trochę sztywni, z biegiem czasu czuli się o wiele swobodniej. Nie tylko szary ubiór świadczył o tym, ze nie chcieli skupiać na sobie uwagi.
Starali się także stać w bezpiecznej odległości od siebie, by ich pragnące dotyku dłonie przypadkiem się nie musnęły. Zachować taki profesjonalizm udawało im się niemal do końca programu. I wtedy, tuż przed pożegnaniem się z widzami, nagle…
„Pytanie na śniadanie”. Cichopek mimowolnie złamała zalecenie producentów?
Dystans i jedynie półsekundowe spojrzenia na siebie nie zdołały nic ukryć – pomiędzy prezenterami panuje napięcie, które mogłoby zapewnić prąd dla połowy Warszawy. Zakochani pilnowali się, jednak nawet w krótkich spojrzeniach było widać serdeczność, jaką siebie wzajemnie darzą.
Sądząc po geście Macieja Kurzajewskiego, można przypuszczać, że ekipa realizująca „Pytanie na śniadanie” poprosiła ich, by pod żadnym pozorem nie zbliżali się do siebie nazbyt blisko. Niestety, siła uczucia wygrała ze zdrowym rozsądkiem – gospodyni, wbrew prawdopodobnym prośbom, przystanęła u boku ukochanego bliżej, niż było to zamierzone.
Jego reakcja była natychmiastowa. Od razu sam przeszedł pół kroku w bok, by w dalszym ciągu zachować odstęp. Jak ten gest zinterpretuje luba? Czy doceni powściągliwość swojego mężczyzny, czy skarci go za to, że podczas ostatniego wejścia na antenę nie pozwolił sobie na odrobinę „szaleństwa”? Wydaje się, że póki co celebrytka musi zadowolić się pełnymi pożądania spojrzeniami, a determinacja Kurzajewskiego na pewno będzie mile widziana przez realizatorów.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: Plotek