Przykre wyznanie Cezarego Pazury. Chodzi o śmierć jego ojca
Cezary Pazura w szczerej rozmowie postanowił opowiedzieć o surowym wychowaniu, którego doświadczył w rodzinnym domu. Okazało się, że ojciec aktora nie szczędził mu kar cielesnych. Mimo to śmierć mężczyzny odbiła ogromne piętno na obecnym życiu gwiazdora. Jego słowa mogą poruszać. Oto szczegóły.
Cezary Pazura niedawno pożegnał ojca
Czerwiec ubiegłego roku był trudnym czasem dla Cezarego Pazury. Pod koniec miesiąca gwiazdor pożegnał swojego tatę . Zdzisław Pazura zmarł w wieku 87 lat. Teraz jego syn na łamach książki “Męskie gadanie” autorstwa Beaty Biały postanowił opowiedzieć o tym, jak zapamiętał swój rodzinny dom oraz relacje z najbliższymi. We fragmentach dzieła cytowanych przez serwis “Zwierciadło” aktor zdradził, że w jego rodzinie nie zawsze było kolorowo .
Do dziś czasem odczuwam wielki deficyt poczucia bliskości. Tata wychowywał nas twardą ręką. Przy każdym laniu, które jego zdaniem się należało, powtarzał: “mój ojciec był bity przez dziadka, dziadek przez swojego ojca, więc i ja będę bił, bo to jedyna skuteczna metoda wychowawcza. Mnie to wyszło na dobre, to i tobie wyjdzie” - wyznał.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.
Dzieciństwo aktora nie należało do najłatwiejszych
W dalszej części swojej wypowiedzi Cezary Pazura zaznaczył, że jego dzieciństwo było pełne surowych zasad oraz chłodnych relacji między domownikami. Czasy te jawią mu się więc przede wszystkim jako okres braku czułości. To właśnie dlatego dziś dużo bardziej niż inni ludzie docenia on bliskość i rodzinne ciepło.
Często mawiał, że “du*a nie szklanka, od lania nie pęknie”. (...). Taki właśnie był świat mojego dzieciństwa. Życie pełne surowych zasad i chłodnych relacji, gdzie uczucia nie miały miejsca. Wychowywany jako dziecko zadaniowe rzadko doświadczałem ciepła ze strony ojca. Wspomnienia tamtych lat to mieszanka surowości i braku czułości, gdzie miłość ojca wyrażała się w twardości i dyscyplinie. Dopiero teraz, z perspektywy czasu, doceniam wartość bliskości, której mi tak brakowało - tłumaczył.
ZOBACZ: Doda pokazała zdjęcie rodziców sprzed ponad 30 lat i się zaczęło. Wszyscy patrzą na jej ojca
Gwiazdor dodał także, że wszystkie te trudne doświadczenia, które wyniósł z domu, nauczyły go, aby okazywać innym czułość, nawet w najmniejszych gestach. Jednocześnie zaznaczył, że w czasach dzieciństwa liczyć mógł jedynie na mamę , która stanowiła jego główną ostoję. Jak jednak podkreślił, nawet ona miewała swoje “ograniczenia”.
W chwilach, gdy potrzebowałem bliskości i wsparcia, mogłem liczyć jedynie na matkę. Mama była moją główną ostoją ciepła, choć i ona miała swoje ograniczenia. (...) Kiedy patrzę na swoje życie z perspektywy lat, widzę, że choć jestem odporny psychicznie, to potrzeba bliskości i czułości we mnie pozostała - zdradził.
Cezary Pazura szczerze o stracie ojca
Cezary Pazura na łamach książki “Męskie gadanie” autorstwa Beaty Biały wyznał także, że ból po czerwcowej stracie ojca jest wciąż w nim żywy i mocno mu doskwiera. Mimo że mężczyzna traktował aktora bardzo surowo, to ten wiedział, że 87-latek go kochał. Gwiazdor podkreślił, że tęsknota i cierpienie dalej są mu wyjątkowo bliskie.
Rozmawiamy tuż po śmierci mojego taty, co jest dla mnie szczególnie trudne. Był człowiekiem zadaniowym, chłodnym, nie rozpieszczał nas. Teraz, gdy go już nie ma, mam w pamięci tylko krótkie flesze. Po śmierci mamy było mi ciężko, ale po śmierci taty ból był jeszcze głębszy. Dopiero teraz naprawdę tęsknię za jego dotykiem, przytuleniem, poklepaniem po plecach. Myślę sobie: “Przecież gdy go odwiedzałem, mogłem poprosić, żeby mnie poklepał”, a teraz żałuję, że tego nie zrobiłem. Przytulałem go na dzień dobry i na do widzenia, ale mogłem przecież spędzić na przytuleniu kilka godzin. Dlaczego tego nie zrobiłem? Wtedy nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo jest mi to potrzebne. Teraz czuję tęsknotę i nieskończoną pustkę, której nic nie wypełni - wyznał 62-latek.
W trakcie rozmowy Cezary Pazura wyznał także, że miał okazję zapytać swojego ojca o chłodne okazywanie uczuć . Okazało się wówczas, że mężczyzna nie zdawał sobie sprawy z tego, co robił. Wydawało mu się, że jedyne, co musi to być obecnym i dbać o rodzinę. Sam aktor stwierdził, że jego zdaniem zmarły nigdy tak naprawdę nie nauczył się okazywania uczuć.
Tak, miałem taką rozmowę. Długo nie wiedziałem, jak się do niej zabrać. (...) I rzeczywiście doszło do niej. Była dla mnie bardzo ważna i oczyściła moją duszę. Tata powiedział, że nie zdawał sobie sprawy z tego, co robił. Był przekonany, że skoro był obecny, troszczył się o nas, dbał o rodzinę, to spełniał swoją rolę. Zapytał: “to czego ty chcesz ode mnie? Przecież troszczyłem się, dbałem”. Wtedy zrozumiałem, że on nigdy nie nauczył się okazywać uczuć. Może nie miał od kogo się tego nauczyć, bo takie metody wychowania były przekazywane z pokolenia na pokolenie - wyjaśnił.
Zagdaka: Który z pojazdów na poniższej grafice ma pierwszeństwo? Podziel się odpowiedzią w komentarzu!