Prezenter TVP stracił pracę. Program, który prowadził, znika z anteny
W TVP podjęto decyzję o zakończeniu prac nad programem, który swoją tematyką wzbudzał wśród widzów duże kontrowersje. Gospodarzem "Rodzinnego Ekspresu" był Rafał Patyra, który również nie mógł pochwalić się nieskazitelnym wizerunkiem. Jaki wpływ na decyzję o rezygnacji z programu miały jego prywatne osiągnięcia? Prezenter podający się za gorliwego katolika był bohaterem głośnego skandalu obyczajowego.
TVP zdejmuje z anteny "Rodzinny Ekspres"
Ostatni odcinek "Rodzinnego Ekspresu" wyemitowano 3 czerwca, pierwszy zaś na antenie zagościł jeszcze w 2017 roku. Formuła zakładała, że docelowymi widzami będą rodziny, które będą chciały posiąść wiedzę o "głębszym przeżywaniu istoty rodzinności w duchu chrześcijaństwa".
Rafał Patyra pożegnał widzów programu i podziękował im za "wyjątkowy czas", podczas którego odbył "piękną podróż". Chociaż dziennikarz znany także z TVP Sport zapowiedział, że wkrótce pojawi się nowy religijny program, to na razie nie ma na ten temat żadnych wiadomości.
Nie wiadomo także, czy Rafał Patyra ponownie zostanie zaangażowany do przyszłego projektu opowiadającego o katolickich rodzinach. Kwestią sporną może okazać się to, że nauki zdobyte w programie niekoniecznie przemycał do swojego życia osobistego.
Prowadził religijny program, a miał kochankę i nieślubne dziecko
Rafał Patyra rok temu udzielił szczerego wywiadu, który w jego zamyśle miał być świadectwem wiary i tego, że Bóg pomaga rozwiązać wszystkie problemy, jednak skutki rozmowy okazały się zupełnie inne. Po publikacji wybuchł skandal obyczajowy, a prezenter musiał gęsto tłumaczyć się ze swojej przeszłości.
Po rozmowie z Dobrym Tygodniem wyszło na jaw, że Rafał Patyra miał "słabość do kobiet", więc nie mógł dochować przyrzekanej w przysiędze kościelnej wierności wobec żony. Gwiazdor TVP przyznał się też, że przez długi czas żył pomiędzy żoną a kochanką i nie mógł się zdecydować.
- Nie wiedziałem, w którą stronę iść. Jedni znajomi doradzali, żebym odszedł do tamtej kobiety. Inni, żebym został z rodziną. Przeciąganie liny, rozważanie wszystkich za i przeciw trwało jakieś trzy lat - zdradził Rafał Patyra, ojciec pięciorga dzieci (w tym jednego spoza małżeństwa). Nie była to jedyna kwestia, która wzbudziła wśród widzów TVP mieszane odczucia.
Rafał Patyra firmował kontrowersyjne treści
Rafał Patyra w czasie, gdy prowadził podwójne życie, podejmował głębokie rozważania na temat każdej ewentualności. Ubolewał nad faktem, że po porzuceniu żony zostanie odcięty od sakramentów i nie będzie mógł wziąć ślubu kościelnego z nową wybranką. Ówczesny prezes TVP (Jacek Kurski) udowodnił, że nawet w tej materii nie ma kwestii niemożliwych, jednak Rafał Patyra nie zaryzykował.
Rafał Patyra podpadł widzom także z powodu swojego bezkompromisowego podejścia do aborcji. Brał udział w kampanii antyaborcyjnej "Każde życie cudem jest", a po wydarzeniu w jego programie pojawił się specjalny odcinek opowiadający o słuszności zaostrzenia prawa aborcyjnego. W materiale o "kobietach wszczynających publiczny bunt" padły takie słowa:
- Co ciekawe, surowe kary groziły też kobietom za wszczęcie kłótni na forum publicznym, czyli musiały się liczyć z tym, że będą musiały odbyć spacer wokół rynku z przywiązanym do szyi kamieniem. Kto wie, czy podobnych zasad nie byłoby warto wprowadzić w życiu publicznym obecnie - zastanawiał się lektor TVP.
Rafał Patyra wytrwale mierzył się z krytyką, jednak niesmak po kontrowersyjnych treściach pozostał. Nie dziwi zatem, że "Rodzinny Ekspres" zniknął z anteny TVP. Jak sądzicie, czy nowy misyjny program poprowadzi równie misyjny prezenter?
Źródło: Wirtualne Media, Dobry Tydzień, Fakt