Prezenter "DDTVN" zaskoczył wyznaniem o programie. "Teraz mogę powiedzieć całą prawdę"
Gdy kamery ruszają, a gospodarze “Dzień dobry TVN” z promiennymi uśmiechami witają widzów, wszystko wydaje się idealne – ciepła atmosfera, pozytywna energia, lekkość rozmów. Jednak czy tak samo wygląda to za kulisami? Damian Michałowski w najnowszym wywiadzie zdradził, że choć dziś sprawia wrażenie odprężonego i pewnego siebie, początki były zgoła inne.
Damian Michałowski w "Dzień dobry TVN"
Damian Michałowski jest dziś jednym z najpopularniejszych telewizyjnych prezenterów. Swoją karierę z mediami zaczynał jednak od radia.
W 2006 współpracował z Akademickim Radiem Index, skąd w 2008 roku przeszedł do TOK FM, a później do redakcji Radia Zet. Zajmował się opracowywaniem materiałów na potrzeby serwisów sportowych czy prowadzeniem popołudniowego pasma rozrywkowego. Występował również w roli konferansjera podczas koncertów TVP2, TVN i Polsatu .
Do uwielbianego programu “Dzień dobry TVN” dołączył w marcu 2020 roku. Niebawem minie zatem 5 lat, odkąd pojawia się na antenie stacji. Jak wspomina początki?
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Wywiad z Damianem Michałowskim odsłonił kulisy "Dzień dobry TVN"
Dziennikarz pojawił się w najnowszym odcinku podcastu Radosława Majdana, w którym odsłonił nieznane fakty o swojej pracy dla TVN. Na pytanie o to, co pomyślałby 20 lat temu, gdyby wiedział, jak potoczy się jego kariera i jaką zajmie pozycję w mediach, odpowiedział bez skrępowania.
Pomyślałbym sobie, że jestem z*******e dumny z tego, gdzie teraz jestem. I bardzo mi się to podoba. Bardzo nie lubię fałszywej skromności, ja jestem skromną osobą, bardzo pokorną. Pokora to jest coś, co sobie bardzo cenię w ludziach, ale też lubię powiedzieć, jeżeli coś wyjdzie. (…) Trzeba być sobą oczywiście. I jestem dumny z tego, w którym miejscu jestem – stwierdził.
Damian Michałowski zaraża widzów pozytywną energią i z uśmiechem wita gości na kanapie “Dzień Dobry TVN”. Jego zaangażowanie w dodatkowe projekty świadczy o tym, że praca sprawia mu satysfakcję. Jednak mało kto podejrzewał, że początki w porannym programie nie należały do najłatwiejszych – nie były też najmilsze.
"Dzień dobry TVN" nie skradło serca Damian Michałowskiego od pierwszego momentu
Po pozytywnej wzmiance o pracy Damian Michałowski przeszedł do ciekawego wspomnienia o tym, jaka atmosfera panowała w studiu, gdy pojawił się w nim pierwszy raz. Nie było wcale miło, ponieważ – jak wynika z jego słów – nie każdego cechowała empatia wobec kolegów czy koleżanek.
Przychodząc do "Dzień dobry TVN", teraz mogę wam powiedzieć całą prawdę o "Dzień dobry TVN", przychodząc tam, nie było tak, że każdy się lubił, że to była jedna wielka rodzina, że wiesz, że po prostu każdy poklepuje cię po plecach, mówi: "dobrze, trzymamy za ciebie kciuki", nie. Tak nie było, ale teraz, po tych kilku latach, my z Pauliną mamy drugi staż w "Dzień dobry TVN" po Dorocie (Wellman – red.) i po Marcinie (Prokopie – red.).
Im więcej czasu spędza się w danym miejscu, tym łatwiej jest znosić jego ograniczenia czy wynikające z nich przykre sytuacje. Jednak poprawa atmosfery w “Dzień dobry TVN” to następstwo wielu zmian i doświadczeń, dzięki którym powstał zgrany zespół. Na ten moment Damian Michałowski nie ma już nic do zarzucenia swojej ekipie.
Jesteśmy już pięć lat i mam nadzieję, że długie jeszcze lata także przed nami, bo kocham tę pracę, uwielbiam spotkania z tymi ludźmi i obecnie mamy też taki skład prowadzących, gdzie mogę powiedzieć, że każdy bardzo mocno siebie lubi, szanuje i ma do siebie naprawdę ogromny szacunek. Nie zawsze tak było, ale teraz w stu procentach mogę powiedzieć, że tak jest – tłumaczył w podcaście.
Prezenter zakończył wątek, stwierdzając, że teraz wszyscy “idą w tym samym kierunku”, działając na wspólną korzyść.
Mamy naprawdę bardzo dobry czas i jestem z tego także bardzo zadowolony. To też jest nasza praca, my w to wszystko wkładamy mnóstwo serca, mnóstwo poświęcenia i to nie jest tak, że każdy ciągnie wózek w swoją stronę, tylko mamy swój jeden wózek i idziemy w tym samym kierunku i to jest bardzo ważne.
Czytaj także: Agnieszka Chylińska ujawniła to po 15 latach. Fani nie mieli pojęcia
