Poszedł na spacer z psem i dokonał wstrząsającego odkrycia. Okoliczni mieszkańcy są zaniepokojeni
Ten widok musiał zmrozić mieszkańca położonego nieopodal Nekli Starczanowa w powiecie wrzesińskim. Wychodząc z domu mężczyzna zabrał ze sobą swoje psy i zamierzał jedynie przejść się z nimi po pobliskim lesie. Ostatecznie, jego spacer zakończył się jednak interwencją służb. Wszystko, przez makabryczne odkrycie, jakiego dokonał tuż przy szosie.
Wielkopolskie. Wstrząsające odkrycie w lesie w Starczanowie
Miła przechadzka po lesie miała przynieść relaks i odprężenie, finalnie skutkowała aferą na całe niewielkie Starczanowo w powiecie wrzesińskim i jego okolicę.
Mężczyzna, który wybrał się na spacer z psami, wrócił do domu zszokowany po tym, jak na jednym z drzew, tuż przy drodze, dostrzegł wiszącą, całkiem świeżą skórę zwierzęcia przypominającego dzika .
O sprawie natychmiast zrobiło się głośno, a sami mieszkańcy wioski nawet nie kryli wstrząsu, jakiego doznali. - Co trzeba mieć w głowie, żeby zabić zwierzę, oskórować, a skórę powiesić na drzewie? - pytała żona mężczyzny w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
O sprawie powiadomiono służby
Nieszczęśliwi odkrywcy porażającego znaleziska jak najszybciej powiadomili o potencjalnej zbrodni władze Nadleśnictwa Czerniejewo, ale te ustaliły, że wskazane miejsce nie podlega już Lasom Państwowym.
Leśnicy stwierdzili jednak, że skóra należy do świniodzika, prawdopodobnie hodowlanego , w związku z czym zaistniało uzasadnione podejrzenie zagrożenia afrykańskim pomorem świń (ASF). Kolejne zawiadomienie trafiło zatem do powiatowego weterynarza z Wrześni.
Haniebna zbrodnia na niewinnym zwierzęciu?
Próbki skóry zostały pobrane i poddane analizie, która, na szczęście, dała wynik ujemny. Co więcej, tajemniczą sprawą zajęła się też gmina Nekla, powiadamiając lokalną policję.
Jeden z myśliwych z okolic Starczanowa postawił tymczasem dramatyczną hipotezę, iż ktoś celowo zabił zwierzę na własny użytek, oskórował i porzucił skórę, bo nie miał co z nią zrobić .
- Utylizacja - za drogo. Wygarbowanie - za drogo. Zakopać - nie ma gdzie. No to porzucił. Ale zamiast gdzieś w głębi lasu, by chociaż inne zwierzęta się pożywiły, to tuż przy szosie, niedaleko zabudowań - powiedział dziennikarzom "GW".
Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca .
Źródło: Gazeta Wyborcza