Polski artysta walczy o życie. Żona jest bezradna, nie ma pieniędzy na leczenie
Żona polskiego artysty stara się jak może, organizuje zbiórki i wszystkie pieniądze inwestuje w leczenie swojego małżonka. Niestety, te działania nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Zdrowie zdobywcy Oscara Jana A.P. Kaczmarka wciąż się pogarsza. Wkrótce pieniędzy na leczenie może zabraknąć.
Jan A.P. Kaczmarek cierpi na okrutną chorobę
Jan A.P. Kaczmarek od jakiegoś czasu przebywa w szpitalu, gdzie trafił wskutek komplikacji po zapaleniu płuc. Lekarze zdiagnozowali wówczas u niego trudną przypadłość - zanik wieloukładowy. 70-latek stracił pełną kontrolę nad własnym ciałem. Zdobywca Oscara porusza się na wózku inwalidzkim i jest zdany na pomoc personelu medycznego.
W walce z chorobą pomagają mu także przyjaciele oraz oddana żona. W rozmowie z mediami Aleksandra Twardowska uzmysłowiła, że rokowania nie są optymistyczne. Jaka przyszłość czeka Jana A.P. Kaczmarka nawet w przypadku, gdy wyjdzie ze szpitala?
W poniedziałek do Biedronki ustawią się kolejki. Kultowy produkt znowu w sprzedażyŻona Jana A.P. Kaczmarka szczerze o jego schorzeniu
- Mąż przebywa w szpitalu, przeszedł zapalenie płuc z powikłaniami, które pogorszyły jego ogólny stan zdrowia i pogłębiły dolegliwości. Kiedy opuści szpital, przez całą dobę będzie wymagał opieki wyspecjalizowanej grupy opiekunów medycznych - wyjaśniła w rozmowie z PAP.
Żona Jana A.P. Kaczmarka podkreśliła, że pomimo fizycznej bolączki, umysł muzyka jest w znakomitej formie i choroba w ogóle nie wpłynęła na jego zmysł artystyczny.
- Ciało odmawia mu posłuszeństwa, ale głowa cały czas świetnie funkcjonuje. Nie stracił nic ze swojej błyskotliwości, wciąż ma nieprawdopodobny umysł. Dzisiaj wymyślił tytuły utworów i każdy z nich jest dziełem sztuki - wyjawiła Aleksandra Twardowska. Są to jednak jedyne powody do radości. Sen z powiek spędzają jej topniejące finanse, które niemal w całości pochłania choroba ukochanego.
Jan A.P. Kaczmarek potrzebuje pieniędzy na leczenie
Jan A.P. Kaczmarek przebywa w prywatnej placówce, która nie należy do najtańszych. Długotrwałe wysokie opłaty wkrótce wykroczą poza finansowe możliwości jego całej rodziny. Na ten problem kilka tygodni temu odpowiedziała Polska Fundacja Muzyczna, która zorganizowała specjalną zbiórkę funduszy. Odzew nie był taki, jakiego oczekiwano. Udało się zdobyć jedynie pięć tysięcy złotych.
- Jestem ogromnie wdzięczna za te pieniądze i za zaangażowanie zespołu Fundacji i wolontariuszy. Niestety ta kwota nie wystarcza nawet na pokrycie miesięcznych kosztów opieki. Wcześniej zgodziłam się na kilka wywiadów, tylko po to, by pomóc Janowi. Ufałam, że ludzie otworzą serca i wesprą człowieka, którego muzyka przez lata dawała im piękne, wysokie emocje - oznajmiła żona kompozytora.
Aleksandra Twardowska pomimo braku dobrych perspektyw i nieuleczalnej choroby męża nie traci wiary w to, że uda jej się zdobyć pieniądze i sprowadzić męża do domu. - Ja mam nadzieję i się nie poddaję, choć wolałabym walczyć o Jana w większym składzie. Przy tej chorobie w pojedynkę już się po prostu nie da - podsumowała w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Źródło: PAP