Straż miejska siłą wyciągnęła kobietę z autobusu, powaliła na ziemię, przygniotła kolanami. Bo pies nie miał kagańca
Do niebywałych scen doszło w niedzielę 8 sierpnia w Warszawie. Kierowca zwrócił uwagę kobiecie, że podróżuje z psem bez kagańca. Jej zdaniem nie łamała regulaminu, ale kierowca wezwał straż miejską. Gdy nie chciała opuścić autobusu, funkcjonariusze siłą ją wyciągnęli i powalili na ziemię. Trwa ustalanie, czy przekroczyli swoje uprawnienia.
Kierowca i straż miejska utrzymywali, że pies musi mieć kaganiec, ale pani Katarzyna, właścicielka psa rasy Husky, twierdziła, że dokładnie zapoznała się z regulaminem i nie było w nim słowa o tym, że zwierzę tej rasy powinno mieć kaganiec podczas przejazdu autobusem. Okazało się jednak, że się myliła, tylko ten punkt regulaminu nie wisiał w autobusie, jest jednak dostępny w internecie.
Pani Katarzyna pokazywała kierowcy i strażnikom miejskim na telefonie listę ras psów, które są niebezpieczne i konieczne jest zabezpieczenie ich pyska i husky do nich nie należy. W końcu jeden z funkcjonariuszy podał jakiś numer przepisu, który kobieta jego zdaniem złamała.
Gdy chciała poznać jego treść w telefonie, została siłą wyciągnięta z autobusu. Na nagraniu, które pojawiło się w internecie, widać, jak dwóch strażników miejskich złapało drobną 30-latkę i powaliło na ziemię. Następnie przytrzymali ją kolanami do podłoża i założyli kajdanki.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
- To wszystko działo się bardzo szybko, bo kierowca zasugerował im, że spieszy się na następny przystanek. Strażnicy nie uprzedzili mnie, że zostaną zastosowane wobec mnie jakiekolwiek środki przymusu bezpośredniego, ani nie poinformowali mnie o moich prawach, ani możliwościach. Po prostu się na mnie rzucili. Kiedy przycisnęli mnie do ziemi, nie mogłam oddychać. Krzyczałam i prosiłam, żeby mnie puścili, bo po prostu się duszę. Ale zamiast tego założyli mi kajdanki – opisała pani Katarzyna w rozmowie z Onetem.
Psa podczas interwencji trzymała na smyczy obca kobieta. Zwierzę nawet widząc całą sytuację, szczekało, ale nie próbowało w żaden sposób zaatakować funkcjonariuszy. Pasażerka, która nagrała całe zajście, stwierdziła, że pies był tak grzeczny i cicho, że nawet nie wiedziała, że jest w autobusie.
Autobus odjechał, a na miejscu pojawiła się policja. Funkcjonariusze potraktowali kobietę w normalny sposób, a nie jak zagrożenie. Zrobili zdjęcia, na których wg poszkodowanej powinno być widać, brudne i zniszczone ubrania, siniaki, otarcia i krew.
Pracownicy Referatu Prasowego Straży Miejskiej m.st. Warszawy potwierdzili, że trwa obecnie sprawdzanie, czy strażnicy miejscy przekroczyli swoje uprawnienia. Jednocześnie poinformowali, że przez Komendę Rejonową Policji Warszawa V prowadzone jest postępowanie dotyczące naruszenia przez panią Katarzynę nietykalności cielesnej funkcjonariusza , który przeprowadzał tę interwencję.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Rozpoczęła się akcja „Prędkość”. Policjanci będą dziś kontrolować kierowców
-
Dziennikarz Radia Złote Przeboje Kamil Baleja zażartował z Pawła Kukiza na antenie
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: Fakt