Policja zrobiła nalot o 6:00 rano, ale to nie wszystko. Tak ścigali emerytkę za obrażenie Jerzego Owsiaka

Groźby śmierci pod adresem Jurka Owsiaka

Tuż po 33. Finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak poinformował o kolejnych groźbach śmierci, jakie otrzymał pod swoim adresem. Jedna z osób miała zapowiedzieć "zamach" z wykorzystaniem granatów i karabinu szturmowego. “Dzisiaj pan poseł Janusz Kowalski przyjechał do Fundacji w ramach, dla nas abstrakcyjnej, kontroli poselskiej. W 3. minucie jego wystąpienia, transmitowanego na żywo w Telewizji Republika, odbieramy telefon z informacją: ”jestem w posiadaniu karabinu szturmowego i dwóch granatów, jutro o 17:00 dokonam zamachu na Jurka Owsiaka , proszę mu przekazać, że wystrzelam całą jego rodzinę”. Zgłosiliśmy to na policję" - napisał Owsiak.

Takich gróźb przy okazji ostatniego finału WOŚP Owsiak dostał sporo. Jedną z nich napisała pewna 66-latka, która trafiła już w ręce policji. Media tymczasem opisują ekspresową akcję służb w tej sprawie.

ZOBACZ: Afera z udziałem żony Zbigniewa Ziobry. Wyciekło nagranie

66-latka do Jurka Owsiaka: "Giń człeku"

Wpis 66-latki pojawił się 12 stycznia pod jednym z postów WOŚP w mediach społecznościowych. “Giń człeku i to jak najszybciej dość okradania dość twojego dorabiania się z naiwności Polaków twoje wille za granicą, twoja willa w Polsce twoje dzieci uczą się za granicą i pensje twoje i twojej żony dość rozlicz się i zmień okulary bo takie noszą LGBT” - napisała seniorka. Jak opisuje Wirtualna Polska, służby potraktowały wspomniany post priorytetowo. Dziennikarze ujawnili zaskakujące kulisy całej sprawy.

Obraziła Owsiaka. Zrobili jej napot o 6:00 rano

Tuż po publikacji funkcjonariusze z Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości wystąpili do operatora Facebooka o przekazanie danych osoby, która dokonała wpisu i uzyskali je. Dzięki temu już 14 stycznia było wiadomo, kto odpowiada za wpis. Okazało się, że chodzi o 66-letnią Izabelę Majewską (jej obrońca przekazała, że kobieta zgadza się na podawanie nazwiska) z Torunia. Jeszcze tego samego dnia w warszawskim zarządzie CBZC pojawił się adwokat Jacek Olejniarz. Korzystając z wystawionego tego samego dnia przez Jerzego Owsiaka pełnomocnictwa złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa groźby karalnej oraz publicznego nawoływania do popełnienia zbrodni przez „Izę Izabelę”.

We wtorek, 14 stycznia wieczorem do mieszkania seniorki udała się ekipa z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. Kobiety nie było na miejscu. Następnego dnia po godz. 6 rano do lokalu przybyli funkcjonariusze wydziału kryminalnego KMP i tym razem zastali podejrzaną. O godz. 6:25 kobieta została zatrzymana, a w protokole wpisano, że zatrzymanie jest związane z tym, że "zachodzi obawa matactwa i ukrywania się". W tej samej notatce funkcjonariusze wpisali: kobieta, emerytka, 66 lat, według oświadczenia jest w grupie ryzyka wylewu i zawału serca, ma zdiagnozowanego raka piersi. Dodano, że posiada wykształcenie zawodowe i emeryturę w wysokości 767 zł netto.

ZOBACZ: Złe wieści dla Karola Nawrockiego. Informacja właśnie obiegła całą Polskę

Mundurowi przeszukali mieszkanie, ale bez zgody sądu, tylko "na legitymację", co uzasadnia się pilnością sprawy. Następnie ok. godz. 11 prokuratura przesłuchała Majewską, która zapewniła, że tak naprawdę nigdy nie chciała śmierci Owsiaka. “To jest dla mnie kpina. To jest nękanie człowieka. Ja nie mam nic przeciwko LGBT, my nawet z mężem mamy takiego znajomego, którego zaprosiliśmy do swojego domu na święta i go ugościliśmy . On nas odwiedza. Ja tylko uważam, że te okulary są brzydkie i powinien je zmienić” - powiedziała seniorka cytowana przez WP.

Policja nie zdecydowała o zatrzymaniu kobiety, jednak nałożono na nią środki zapobiegawcze w postaci m.in. obowiązku meldowania się na komendzie, 300 zł poręczenia majątkowego, zakaz opuszczania kraju oraz zakaz zbliżania się do Owsiaka.

Ta cała sprawa, od samego początku do samego końca, to jakiś żart. W tej sprawie, przede wszystkim, nie ma ani groźby bezprawnej, ani nawoływania do popełnienia zbrodni. Równie dobrze można by postawić zarzuty komuś, kto po przeczytaniu tego tekstu napisałby w komentarzu "a niech tego prawnika trafi szlag". Groźba karalna musi dotyczyć zapowiedzi popełnienia przestępstwa na szkodę innej osoby. Daleki jestem od twierdzenia, że skierowanie słów "giń człeku" w takim kontekście, jaki miał miejsce w sprawie, było taką zapowiedzią. Trudno też uznać, że autorka wpisu kogoś nakłaniała do popełnienia zbrodni. Kontekst wypowiedzi i okoliczności jej sformułowania absolutnie o tym nie świadczą - wyjaśnia dr hab. Szymon Tarapata, karnista z UJ.

Tymczasem adwokat dr Łukasz Chojniak tłumaczył: “Sam fakt bycia ubogim emerytem nie oznacza , że nie można spełnić groźby zabicia innej osoby. Ale także sam fakt napisania bardzo brzydkiej wiadomości na Facebooku nie oznacza, że ktoś powinien odpowiadać z art. 190 par. 1 w zbiegu z art. 255 par. 2 kodeksu karnego” - stwierdził.