Pokazali prawdę o igrzyskach olimpijskich. Skandaliczne warunki
Trwa jedna z najważniejszych imprez sportowych na świecie. Gospodarzem igrzysk olimpijskich jest Paryż, który słynie z dobrej kuchni i luksusu. Niestety, tych nie jest obecnie dane zaznać sportowcom. Polacy pokazali w mediach społecznościowych warunki, z jakimi muszą się mierzyć w czasie walki o medale.
Igrzyska olimpijskie 2024. Polacy pokazali warunki w wiosce
Igrzyska olimpijskie w Paryżu zaczęły się z przytupem i niemałą kontrowersją. Wszystko za sprawą ceremonii otwarcia, która została skrytykowana przez szerokie grono osób. Wydawałoby się, że teraz cała uwaga zostanie skupiona na sportowcach, którzy zdobywają kolejne medale. Niestety, organizatorzy zaskoczyli ponownie, a olimpijczycy pokazali, z jakimi absurdami mierzą się podczas pobytu we Francji .
ZOBACZ KONIECZNIE: Kim jest mąż Agnieszki Chylińskiej? Po latach przerwała milczenie, fani nie wiedzieli
Sportowcy z Polski pokazują, jakie warunki panują na igrzyskach
Polscy sportowcy pozostają aktywni w mediach społecznościowych w czasie igrzysk, a dzięki ich publikacjom możemy poznać kulisy życia w wiosce olimpijskiej. Okazuje się, że organizacja tak ważnej imprezy sportowej pozostawia wiele do życzenia. Dużym problemem są chociażby dojazdy, które opisała polska pływaczka, Dominika Sztandera.
Nie ma to jak poranna przejażdżka na starty. Wyjechać o 8:40 tylko po to, żeby dowiedzieć się, że kierowca totalnie nie zna drogi i nie wie, gdzie jechać . Trasa, która max pół godziny trwa bez korków, tak teraz już 40 minut i dalej nie wiadomo, czy dojedziemy. Wycieczka krajoznawcza – napisała na Instagramie.
Zdarzają się nawet godzinne opóźnienia, na boisko jedzie się bardzo długo. A jeszcze kiedy trafi się miejski autobus, to jest najgorzej, bo nie ma klimatyzacji, a wszystkie okna są zamknięte ze względów bezpieczeństwa. W środku jest 40 stopni, a miejsc siedzących nie jest za dużo – mówił z kolei siatkarz plażowy Bartosz Łosiak, cytowany przez portal pudelek.pl.
Na warunki podróży zwracała też uwagę Shayna Jack, która pokazała, jak z koleżankami siedzi na podłodze autobusu, ponieważ nie wystarczyło dla nich miejsc siedzących.
ZOBACZ: Nie uwierzycie gdzie na co dzień pracuje polska medalistka. Ludzie będą walić drzwiami i oknami
Sportowcy o organizacji igrzysk olimpijskich. "Warunki są dla mnie tragiczne"
Sportowcy zwracają także uwagę na warunki w wiosce olimpijskiej. Tak o łóżkach mówiła pływaczka Katarzyna Wasick:
Przyznam, że nie jestem zwolennikiem kartonowych łóżek w wiosce olimpijskiej (…) Łóżka nie są miękkie i nie śpi się na nich wygodnie. Rozumiem, że jest to robione dla środowiska, więc jedyne co nam pozostaje, to po prostu przyzwyczaić się do tego, co tutaj zastaliśmy – powiedziała w rozmowie z WP Sportowe Fakty.
To nie wszystko. Krzesimir Sieczych, lekarz związany z kadrą pływaków, pokazał obiad, który otrzymał w stołówce.
Kuchnia francuska mnie zaskakuje. Np. dziś po pół godziny stania w kolejce dostałem miskę ryżu, bo reszta się skończyła – napisał.
Warunki w wiosce też są jak dla mnie tragiczne. Ja mam prawie dwa metry, śpię na tym kartonowym łóżku, które jest totalnie niewygodne, jest dla mnie za krótkie. Na pewno byłem bardziej przygotowany na to, że igrzyska, jako że to jest największa impreza sportowa na świecie, to jest najlepiej zorganizowana – podsumował w rozmowie z Eurosportem pływak Ksawery Masiuk.
Fot. Instagram.com/@krzesimirsieczych, @birannathrossell