Właściciel i pracownik firmy pogrzebowej usłyszeli blisko 600 zarzutów. Mogą trafić do więzienia na 12 lat
Prokuratura w Słubicach postawiła prawie 600 zarzutów właścicielowi jednego z zakładów pogrzebowych. Mężczyzna miał dopuścić się oszustw na znaczne kwoty i znieważenia zwłok. Kłopoty z prawem może mieć także jego pracownik. Podejrzanym grozi do 12 lat pozbawienia wolności.
Sprawa prawdopodobnie nie wyszłaby na jaw, gdyby nie fakt, że do prokuratury zgłosili się byli klienci zakładu pogrzebowego w Słubicach (województwo lubuskie). Zeznali oni, że firma pobiera dodatkowe opłaty. Jak ustalił portal TVN24, od 2016 do 2021 roku przedsiębiorstwo wystawiło około 400 dodatkowych faktur .
- Właściciel zakładu usłyszał 390 zarzutów - około 360 dotyczy doprowadzenia ludzi do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na kwotę 400 tysięcy złotych. Kolejne 30 zarzutów dotyczy znieważenia zwłok - przekazał zastępca prokuratora rejonowego w Słubicach prokurator Wojciech Kwiek.
200 zarzutów postawiono z kolei pracownikowi zakładu, który miał dopuścić się oszustwa klientów na kwotę 200 tysięcy złotych.
Dodatkowe koszty pogrzebu
Dotychczas śledczy ustalili, że firma pogrzebowa, organizując pochówek, pobierała dwie dodatkowe opłaty.
- Pierwsza związana była z cmentarzem i nazywali to "zryczałtowanymi kosztami administracyjnymi", w nawiasie dopisując zużycie wody 5 złotych miesięcznie przez 20 lat - wyjaśnił prokurator Wojciech Kwiek.
Do tych 1200 złotych trzeba było doliczyć jeszcze koszt wystawienia trumny w sali ceremonialnej (ok. 300 złotych). To jednak nie wszystko, bo jeśli pogrzeb obsługiwała inna firma, naliczano opłaty za nadzór nad pogrzebem, wpisanie do ewidencji obowiązkowej cmentarza, czy wskazanie miejsca pochówku.
Oskarżeni nie przyznają się do winy
Na właścicielu zakładu ciążą również zarzuty związane ze znieważeniem zwłok. Choć firma obiecywała, że ciała zmarłych trafiają do prosektorium, rzeczywistość była inna.
- W 30 przypadkach ciała zmarłych trafiały do pomieszczeń przykaplicznych na cmentarzu. Nie spełniają one żadnych warunków do przechowywania zwłok - przekazał prokurator Kwiek. Mimo poważnych oskarżeń, mężczyźni nie czują się winni i złożyli w prokuraturze jedynie szczątkowe wyjaśnienia.
- Nic nie wniosły do sprawy. Właściciel zakładu powiedział, że uważa, iż te opłaty mu się słusznie należały i nikt nikogo nie oszukał - podał zastępca prokuratora rejonowego w Słubicach.
Finalnie nawet 700 zarzutów?
Śledczy chcieli, by właściciel przedsiębiorstwa tymczasowo trafił do aresztu, ale sąd w Słubicach nie wydał na to zgody. W przypadku zasądzenia najsurowszej kary, podejrzani mogą spędzić za kratkami nawet 12 lat.
To jednak prognoza na dziś, a sprawa jest rozwojowa. Do prokuratury wciąż spływają dokumenty.
- Prokuratura dysponuje na chwilę obecną 400 fakturami, ale czeka na jeszcze raz tyle dokumentów. Zakładam, że będzie postawione około 700 zarzutów, a kwota, która będzie z nich wynikała to około milion złotych - przekazał prokurator Kwiek.
Na poczet przyszłych kar, w szczególności grzywny i obowiązku naprawienia szkody na rzecz pokrzywdzonych, zabezpieczono gotówkę w kwocie miliona złotych.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: TVN24