Patryk Peretti wcale nie musiał umrzeć? Mocna opinia eksperta
Minął właśnie tydzień od tragicznego wypadku, w którym zginęli Patryk Peretti i jego trzej koledzy. Mimo to wciąż nie milkną echa na temat tego wydarzenia. Wiele osób zastanawia się, czy można było zapobiec tragedii. Ekspert, zwycięzca rajdu Dakar, był kategoryczny.
Patryk Peretti zginął w wypadku
Wypadek, w którym zginął Patryk Peretti, miał miejsce w nocy z 14 na 15 lipca. Zarówno on, jak i pozostali trzej mężczyźni ponieśli śmierć na miejscu. Według ustaleń policji kierowcą był syn Sylwii Peretti.
Mężczyzna jechał z nadmierną prędkością, a we krwi miał 2,3 promila alkoholu. Do sprawy wypadku odniosło się wiele znanych osób, np. Magdalena Środa czy Krzysztof Hołowczyc. Teraz wypowiedział się inny ekspert - Rafał Sonik, zwycięzca rajdu Dakar.
Patryk Peretti zginął w wypadku. Czy można było tego uniknąć?
- Kierowca absolutnie nie powinien siadać za kierownicą pod wpływem alkoholu. Globalnie dyskutujemy o autonomicznych samochodach, które dziś potrafią już niemal wszystko, ale ku mojemu zdumieniu nie rozmawiamy o tym, że samochód nietrzeźwego kierowcy w ogóle nie powinien odpalić . Skoro od wielu lat mamy konsensus społeczny, że kierowca za kierownicą musi być trzeźwy, to najprostszą metodą osiągnięcia tego jest sięgnięcie właśnie po technologię. W sytuacji, w której kierowca ma powyżej "zera", to samochód nie powinien w ogóle odpalić - ocenił Rafał Sonik w rozmowie z Plejadą.
Rafał Sonik zdradził, czy można było zapobiec wypadkowi, w którym zginął syn Sylwii Peretti
Rafał Sonik stwierdził również, że naukę jazdy przyszli kierowcy powinni nabywać jak najwcześniej. Sądzi, że 18 lat, które są potrzebne do zdobycia prawa jazdy, to jest zbyt późno, ponieważ powszechnie jest wiadomo, że dziecko im młodsze, tym lepiej przyswaja wiedzę.
- Każdy rodzic wie, że dzieci najlepiej uczyć pływania czy języka obcego, w piątym lub szóstym roku życia, a nie 16, lub 18. W tych najmłodszych latach dzieci chłoną wiedzę i właściwe odruchy najlepiej i najszybciej. Natomiast zaczynamy uczyć młodych ludzi prowadzenia pojazdu mechanicznego, gdy są u progu dorosłości i to jest radykalnie za późno - powiedział ekspert. Zwrócił uwagę również na statystyki, które mówią, że większość wypadków spowodowanych przez młodych kierowców wynika z ich brawury.
- 16,17, czy 18-latkowie są już w wieku, że odczuwają wręcz głód i niepohamowaną chęć jeżdżenia autem lub motocyklem. W tym wieku często brakuje też rozsądku . Są nakręceni na szybką jazdę, a przez zaniedbania systemowe nie mają wyrobionych żadnych odruchów drogowych, które mogą zapewnić im bezpieczeństwo - podsumował Rafał Sonik.