Pan młody zginął, jadąc na własny ślub. Niedługo później panna młoda dokonała niezwykłego odkrycia
W Irlandii doszło do tragicznego wypadku - 20-letni pan młody, Myles "Miley" Harty, zginął, gdy samochód, którym jechał na swój własny ślub, uderzył w słup. Za kierownicą pojazdu siedział jego drużba. W kościele na Harty’ego czekała jego przyszła żona, Kate Quilligan, ubrana w suknię ślubną, lecz zamiast radosnej ceremonii odbyło się bolesne pożegnanie. Miesiąc po tej tragedii Kate dokonała wzruszającego odkrycia, które przyniosło jej choć odrobinę nadziei w najtrudniejszym czasie.
Pan młody zginął w drodze na własny ślub
Tragiczne zdarzenie, które miało miejsce w Irlandii w sierpniu 2021 roku, poruszyło serca wielu ludzi na całym świecie. Dwudziestoletni Myles "Miley" Harty, planował spędzić resztę życia ze swoją narzeczoną Kate Quilligan - niestety stracił życie zaledwie kilka przed ślubem. W tragicznym wypadku uczestniczył także drużba i kuzyn pana młodego, Shane Harty.
Kate Quilligan, młoda Irlandka z Tola Park, od dawna marzyła o ślubie z Mylesem. Dzień przed ceremonią opublikowała wzruszający wpis w mediach społecznościowych:
Nie mogę uwierzyć, że rano wychodzę za mąż za mojego najlepszego przyjaciela na całym świecie. Do zobaczenia przy ołtarzu, kochany. Mąż i żona już rano, nasza bajka w końcu nadeszła - napisała niedoszła panna młoda.
Kilka godzin przed ceremonią los zdecydował inaczej. W nocy, w drodze do miejsca ceremonii, Myles Harty jechał autem, za którego kierownicą siedział jego kuzyn. Mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Wypadek zakończył się tragicznie - Myles zginął na miejscu, a Shane oraz trzeci pasażer doznali poważnych obrażeń. Shane Harty został zatrzymany przez irlandzką policję i usłyszał zarzuty nieostrożnej jazdy, która doprowadziła do śmierci kuzyna.
Miesiąc po pogrzebie niedoszła panna młoda przeżyła szok
Zamiast na ślubie, rodzina, przyjaciele i ukochana Mylesa spotkali się na jego pogrzebie - ceremonia odbyła się w tym samym kościele, w którym miał odbyć się ich ślub. Podczas pogrzebu uwagę przykuwały niebieskie balony w kształcie serc z hasłem "King For A Day" oraz liczbą 20, symbolizującą wiek Mylesa w dniu jego śmierci.
Miesiąc po wypadku Kate dokonała odkrycia, które wlało odrobinę światła w jej życie - dowiedziała się, że spodziewa się dziecka z Mylesem. W emocjonalnym wpisie na portalu społecznościowym kobieta podzieliła się z bliskimi swoim nieoczekiwanym szczęściem.
Mój Miley nie mógł mnie zostawić samej na tym świecie, więc pobłogosławił mnie naszym własnym cudownym dzieckiem. Zawsze dawałeś mi to, co najlepsze, i nadal mnie tym błogosławisz. Kocham cię i nasze cudowne dziecko. Zawsze będę miała cząstkę ciebie, mój Miley - napisała w mediach społecznościowych.
Dla Kate nieoczekiwane dziecko stało się motywacją do dalszego życia - przy okazji spełniło się też ich wspólne marzenie o założeniu rodziny.
Kuzyn Mylesa "Miley" Harty'ego usłyszał zarzuty
W sprawie Shane’a Harty’ego, który był drużbą i jednocześnie kierowcą w dniu tragicznego wypadku, wszczęto postępowanie sądowe. Przyznał się do zarzutu nieostrożnej jazdy, która doprowadziła do śmierci Mylesa. Obrońca Shane’a podkreślił, że sprawa była wyjątkowo trudna ze względu na osobiste więzi między kuzynami oraz okoliczności zdarzenia. Ostateczny wyrok w tej sprawie ma zapaść 18 listopada, co wywołuje różne emocje i napięcia w rodzinach obu stron.
Historia Kate Quilligan i Mylesa Harty’ego, choć tragicznie przerwana, stała się symbolem miłości i niezłomnej nadziei. Przyszła matka, mimo bólu po stracie ukochanego, znalazła siłę, aby cieszyć się darem życia, który pozostawił po sobie jej niedoszły mąż.
Opowieść ta poruszyła tysiące osób na całym świecie, przypominając o kruchości życia, ale także o "niezniszczalnej miłości, która trwa nawet po śmierci". Przypadek Kate i Mylesa stał się także inspiracją dla wielu osób, aby doceniać każdą chwilę z bliskimi, gdyż nie wiadomo, kiedy nagle ich zabraknie.