Paczka eksplodowała jej w rękach, obok stały małe dzieci. Policja właśnie zatrzymała nadawcę
Prokuratura w Zielonej Górze poinformowała o zatrzymaniu mężczyzny podejrzanego o przeprowadzenie tragicznego zamachu w Siecieborzycach. To były partner poszkodowanej kobiety, na co dzień mieszkający w Niemczech. Do tragedii doszło tuż przed świętami Bożego Narodzenia ub. r. W zdarzeniu poważne rany odniosła 31-letnia pani Urszula oraz dwójka jej dzieci.
Dramat w Siecieborzycach. Były partner poszkodowanej kobiety z zarzutami
Dramatyczny w skutkach zamach na życie pani Urszuli i jej dwójki małych dzieci wstrząsnął Polską. Niecały tydzień przed Wigilią kobieta znalazła przed swoim domem anonimową paczkę, która, po przyniesieniu do domu, wybuchła, raniąc dotkliwie 31-latkę, 8-letnią Olę i zaledwie 2,5-letniego Bartka.
Śledztwo w tej sprawie przejęła od pierwszego dnia prokuratura w Zielonej Górze, która przesłuchała m.in. mieszkającego w Niemczech byłego partnera poszkodowanej. To na niego padły pierwsze podejrzenia, bowiem mężczyzna w przeszłości miał stosować przemoc i posiadać motyw do próby dokonania tej potwornej zbrodni .
Początkowo 34-latek został jedynie przesłuchany, a w jego domu dokonano przeszukania, jednak, jak poinformowano podczas zorganizowanej w czwartek konferencji prasowej, został ostatecznie zatrzymany pod zarzutem usiłowania zabójstwa wielu osób. - Mężczyzna nie przyznał się do winy - podano.
Jak się okazuje, już jakiś czas temu sąd tymczasowo aresztował mężczyznę, a prokuratura zarządziła poszukiwania listem gończym . Wszystko objęte było jednak ścisłą tajemnicą.
Przed 31-latką i jej dziećmi długa rehabilitacja
Po miesięcznej hospitalizacji, pani Urszula w środę wyszła ze szpitala w Zielonej Górze. To ona odniosła najcięższe obrażenia, a lekarze przez wiele dni walczyli najpierw o jej życie, a następnie o powrót do względnego zdrowia.
Operacja kobiety, którą przetransportowano do placówki śmigłowcem LPR, trwała długie osiem godzin. Niestety, trzeba było amputować ranną rękę, 31-latka ma też poważnie uszkodzony wzrok.
W internecie cały czas trwa zbiórka na rzecz pani Urszuli i jej dzieci. Rodzina zbiera środki na dalsze leczenie i rehabilitację, które zapewne mocno nadwyrężą budżet. Jak mówi jedna z bliskich osób, sama proteza dłoni może kosztować kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Mazury. Rodzina zgłosiła zaginięcie. MOPR wyłowił ciało z jeziora
-
Dąbrówno: Nie żyje 5-letnia dziewczynka. Media: Matka podała jej leki na depresję
-
Wrocław: Wyciek kwasu azotowego. W akcji 14 zastępów strażaków
Źródło: RMF FM, Fakt.pl
Zachęcamy do wsparcia zbiórki , której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie: nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc.
Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji, bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!