Oszukał wszystkich. Częsty gość TVP nie jest tym, za kogo się podawał
TVP nie ma ostatnio dobrej prasy, a sytuacje podobne jak ta opisana w artykule z pewnością nie poprawią sytuacji. Adam Pabiś, który od lat zapraszany do programów Telewizji Polskiej w charakterze eksperta od szumów usznych, w rzeczywistości... nie ma na to żadnych dowodów.
TVP od lat współpracowało z samozwańczym lekarzem?
Samozwańczy lekarz, wedle ustaleń Onetu, ma nie być tym, za kogo się podaje. Częsty gość "Pytania na Śniadanie" w TVP został zdemaskowany przez jednego z byłych pacjentów mężczyzny. Przypomnijmy, że Adam Pabiś podawał się za lekarza również w radiach RMF FM, TOK FM czy Radiowej Czwórki, a jego wypowiedzi cytowała także Państwowa Agencja Prasowa oraz "Puls Biznesu" i "Gazeta Wyborcza". Jak doszło do tego, że tak duże marki dały się nabrać na kłamstwa samozwańczego audiologa?
Jak przedstawił portal Onet.pl, Adam od lat przedstawia się m.in. jako neurobiolog, audiolog, doktor, lekarz, specjalista od ubytków słuchu, szumów usznych, schizofrenii, depresji, autyzmu i stanów lękowych i do tej pory nikt nie śmiał kwestionować jego kompetencji. Dopiero kilka tygodni temu dziennikarze portalu przeprowadzili własne śledztwo w tej sprawie, gdy otrzymali sygnały od byłych pacjentów "doktora".
Jak relacjonowali podopieczni Adama Pabisia, mężczyzna miał leczyć ich dolegliwości i sprzedawać wysokiej jakości sprzęt, który rzekomo miał w tym pomóc. Szybko na jaw wyszły obrzydliwe praktyki "audiologa". Jeden z pacjentów, zamiast neuroprocesora, otrzymał... odtwarzacz mp3.
Naczelna Izba Lekarska zapytana przez dziennikarzy Onetu.pl o Adama Pabisia poinformowała, że mężczyzna "nie figuruje w Centralnym Rejestrze Lekarzy i nie ma prawa do wykonywania zawodu". Sam zainteresowany jednak kompletnie się pewnie tym nie przejmuje, gdyż dyplom miał uzyskać na prestiżowej uczelni w Illinois... która również zaprzecza, aby kiedykolwiek miał na niej studiować.
Jak czytamy na blogu samozwańczego lekarza, jest wielokrotnie nagradzanym specjalistą, który w swojej gablocie ma m.in. nagrodę główną Biotechnology Awards. Przeczy temu ogólnodostępna lista laureatów, na której próżno szukać jego nazwiska.
Im dalej dziennikarze Onetu.pl zgłębiali temat Adama Pabisia, tym więcej nieprawdopodobnych sytuacji wychodziło na światło dzienne. Jak wyjawił jeden z pacjentów, "audiolog" założył w internecie fikcyjny miesięcznik neurologiczny, w którym podszywa się pod znany amerykański magazyn, który zapowiedział już podjęcie stosownych kroków prawnych.
TVP nie zweryfikowało referencji swojego "eksperta"?
Jak dowiadujemy się z artykułu portalu, pochodzący z Giżycka 36-latek otrzymał również dofinansowanie z UE na zbudowanie maszyny i aplikacji do terapii szumów usznych, która działać miała na dość... specyficznej zasadzie. Zmyślone urządzenie miało wykonywać oringi do umieszczenia w uszach pacjenta na podstawie skanu jego dłoni. W sumie spółki założone przez Adama Pabisia z dotacji publicznych w ostatnich latach otrzymały prawie 2 mln zł.
W obliczu tak oczywistych zarzutów dziennikarze postanowili skontaktować się z samozwańczym lekarzem, który najpierw rzucił słuchawką, a następnie oddzwonił, prosząc o ich o podanie swoich nazwisk i strasząc ich adwokatem.
W odpowiedzi na zapytanie portalu Plotek.pl TVP poinformowała, że fikcyjny lekarz nie jest już zapraszany do programów stacji.
- Pan Adam Pabiś gościł jako ekspert w wielu stacjach telewizyjnych i radiowych. W „Pytaniu na śniadanie" po raz ostatni pojawił się w 2019 roku. Od tamtej pory nie był już zapraszany do programu, ze względu na kontrowersje dotyczące jego osoby - poinformowało biuro prasowe Telewizji Polskiej.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Jarosław Jakimowicz i Anna Popek znów zażenowali widzów TVP Info. Na to idą pieniądze podatników?
Maciej Kurzajewski ostro odpowiedział fance. Gwiazdor TVP nie przebierał w słowach
Źródło: Onet.pl
Zachęcamy do wsparcia zbiórki, której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie: nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc.
Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji, bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!