Rozrywka.Goniec.pl > Telewizja > Opole 2022. Pokazali prawdę o Opolu, którą Kurski za wszelką cenę chciał ukryć. TVP nie przyznała „Wyborczej” akredytacji
Piotr Szczurowski
Piotr Szczurowski 17.06.2022 19:27

Opole 2022. Pokazali prawdę o Opolu, którą Kurski za wszelką cenę chciał ukryć. TVP nie przyznała „Wyborczej” akredytacji

Opole 2022. TVP nie przyznała „Wyborczej” akredytacji na Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Opole 2022 zaczyna się już w piątek, 17 czerwca. Na 59. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki akredytacji nie otrzymała opolska redakcja „Gazety Wyborczej”, i to pomimo złożenia czterech wniosków o jej przyznanie.

Redakcja „Wyborczej” nie otrzymała ani jednej wejściówki, ale zadeklarowała, że pojawi się w amfiteatrze podczas festiwalowych koncertów i napisze też o tym, czego TVP na antenie nie pokaże.

Opole 2022. TVP nie przyznała „Wyborczej” akredytacji za relacjonowanie prawdy?

Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, jej redaktorzy niemal od samego początku relacjonują festiwal w Opolu. Wydarzenie jest szczególnie ważne, z oczywistych względów, dla opolskiej redakcji gazety. Dziennikarze szczególnie uważnie śledzą losy imprezy, odkąd jest organizowania przez Telewizję Polską za publiczne pieniądze. Do samej imprezy dokłada się również samo Opole, oczywiście również z publicznych pieniędzy.

Tym bardziej oburzający jest fakt, że „Gazeta Wyborcza” nie otrzymała ani jednej akredytacji na imprezę, do której poniekąd dołożył się każdy z jej pracowników. Wykluczenie redakcji z publicznej imprezy może być karą za to, że „Wyborczej” relacjonowała nie tylko to, co TVP chciało pokazać i uważnie obserwowało, jak cała impreza wygląda od środka i czy publiczne pieniądze zostały dobrze wydawane.

Warto przy tym nadmienić, że odkąd organizatorzy festiwalu ściśle współpracują z TVP, artyści zaczęli masowo bojkotować wydarzenie. Wszystko zaczęło się w 2017 roku, gdy prezydent Opola wyrzucił telewizyjną ekipę z amfiteatru, a imprezę przeniesiono z czerwca na wrzesień. W 2017 roku ratusz również nieustannie zapewniał, że miasto i TVP są po prostu skazane na współprace przy organizacji festiwalu.

W 2020 roku nastąpił niechlubny przełom i po raz pierwszy w historii nie przyznano akredytacji „Gazecie Wyborczej”, choć otrzymały je znacznie mniejsze i mniej rozpoznawalne redakcje... nawet niezwiązane w żaden sposób z Opolem. Wówczas TVP argumentowało swoje decyzje „ograniczeniem liczby dziennikarzy akredytowanych przy 57. KFPP w Opolu z uwagi na obostrzenia związane z COVID-19”.

Opole 2022. TVP nie przyznała „Wyborczej” akredytacji. Gazeta i tak się tam pojawi

W ubiegłym roku TVP ponownie odmówiła „Wyborczej” wstępu na festiwal, ograniczając się jedynie do udzielenia informacji, że „akredytacja nie została przyznana” bez żadnego dodatkowego uzasadnienia. W tym roku również nie podano powodu, ale „uspokojono” redakcję, że może korzystać z informacji i zdjęć, które TVP będzie publikować na oficjalnej stronie festiwalu.

- Oczywiście z materiałów TVP nie musimy i nie zamierzamy korzystać. Będziemy w amfiteatrze podczas koncertów, poinformujemy o tym, co się w czasie festiwalu dzieje. Jak chociażby wtedy, gdy w 2017 r. publiczność opuściła widownię podczas koncertu Jana Pietrzaka, a operatorzy kamer TVP, jak mogli, starali się ten fakt ukryć. My natychmiast pokazywaliśmy zdjęcia pustych ławek. I nadal będziemy pisać o ważnych artystycznie chwilach podczas koncertów – jeśli takie się zdarzą, ale również nie przeoczymy antyrządowych transparentów na widowni – takie również się zdarzały, polityków i celebrytów przychylnych władzy bawiących się w strefie VIP – tacy będą z pewnością, czy statystów udających świetnie bawiącą się publiczność – takie pomysły także ma TVP. Bez względu na to, czy TVP przyznaje „Gazecie Wyborczej” akredytacje, czy też ich nie przyznaje, na bieżąco po każdym festiwalowym koncercie publikujemy relacje z tego, co działo się na festiwalu i w samym amfiteatrze. Tak też będzie w tym roku

- zakomunikowała redakcja „Wyborczej”, odnosząc się do decyzji TVP.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Wyborcza.pl