"Odszedł na swoich warunkach". Nie żyje Jan Hernik
Druzgocące wieści obiegły media. Nie żyje ceniony scenograf, który przed trzema laty rozpoczął swoją trudną walkę z agresywnym przeciwnikiem - złośliwym nowotworem mózgu. Informację o jego śmierci przekazała pogrążona w smutku żona, publikując w sieci poruszający wpis. Mężczyzna osierocił trójkę dzieci.
Walka z chorobą
Walka z chorobą nowotworową zwykle nie należy do najłatwiejszych i dotyka nie tylko osobę chorą, ale także jej najbliższych, którzy dzielnie wspierają ją w chorobie i walczą o każdy wspólnie spędzony dzień. Tak samo zrobiła Anna Hernik, gdy usłyszała diagnozę męża - złośliwy nowotwór mózgu. Postanowiła szybko działać, by pomóc ukochanemu w walce z poważną chorobą. Została wówczas założona zbiórka pieniędzy, której zadaniem było sfinansowanie leczenia i potrzeb rodziny.
Glejak, rozlany, nie w pełni operacyjny, złośliwy, IV stopień. Bardzo agresywny nowotwór mózgu, jeden z najgorszych, na jakie można zachorować. 90 procent pacjentów nie przeżywa nawet pięciu lat od diagnozy - możemy przeczytać.
Problemy zdrowotne - od wypadku samochodowego po druzgocącą diagnozę
Życie małżonków zmieniło się w momencie, gdy Jan Hernik miał wypadek samochodowy. Wówczas w momencie, gdy kierował pojazdem, stracił przytomność. Po tym zdarzeniu zaczęto szukać przyczyny tego zajścia. W końcu odkryto zmiany w mózgu scenografa.
Długo nie wiedzieliśmy, że to glejak. Lekarz, który badał Janka po wypadku, nie powiedział, że Janek ma guza, że to może być nowotwór. Diagnostykę zaczęliśmy kilka dni później. Mąż trafił do szpitala, miał rezonans magnetyczny, pobrali mu płyn mózgowo-rdzeniowy. Bardzo długo w opiniach lekarskich przekonywano nas, że widać guza, ale jest to mały guz i niezłośliwy. Lekarze mówili, że mąż pożyje do dziewięćdziesiątki - mówiła Anna Hernik w rozmowie z tvn24.pl.
ZOBACZ TAKŻE : Jurek Owsiak wydał nagłe oświadczenie, zmiażdżył TV Republika. Mówi o tym cała Polska
Jan Hernik następnie poddał się dalszym badaniom o diagnostyce, odwiedził wielu specjalistów, którzy podawali różne diagnozy. Aż padła w końcu ta jedna, ostateczna, która zmieniła wszystko w życiu małżonków.
W Polsce diagnostyka nowotworów mózgu jest wciąż bardzo trudna. Mamy 2024 rok, latamy w kosmos, a wciąż niewiele o tym wiemy. Chodziliśmy po neurochirurgach, padały różne diagnozy. Było nawet podejrzenie, że to jakaś torbiel wywołana przez pasożyta. W końcu trafiliśmy na dwóch neurochirurgów, którzy stwierdzili, że jest to glejak. Jeden z nich spojrzał na zdjęcie i od razu powiedział, że to glejak wielopostaciowy, czwarte stadium - wyjaśniła Anna Hernik.
Jan Hernik rozpoczął trudną walkę z chorobą i dzielnie walczył, lecz jak zdradziła jego żona za pośrednictwem Instagrama, ostatnie wyniki scenografa nie napawały optymizmem i były bardzo złe.
Od grudnia, kiedy okazało się na rezonansie, że jego mózg cały świeci od nacieków nowotworowych i właściwie nie powinien już żyć, codziennie rozmawialiśmy o tym, czy on czuje się na siłach zacząć kolejny dzień i dopiero w środę, pierwszy raz usłyszałam NIE - napisała.
Jan Hernik nie żyje
Choć Jan Hernik przez blisko trzy lata dzielnie walczył z chorobą, nie udało mu się wygrać tej walki. Jak poinformowała jego żona za pośrednictwem Instagrama, ceniony scenarzysta zmarł w sobotę 25 stycznia w godzinach porannych . Anna Hernik zamieściła w social mediach zdjęcie, na którym z czułością trzyma jego dłoń, a całość opatrzyła poruszającym podpisem.
Odleciał dziś o 5,40, na swoich warunkach. Tak, jak sobie zaplanował, otulony miłością - napisała.
Jan Hernik był ojcem trójki dzieci - dwóch córek w wieku 15 i 12 lat, oraz syna, który ma 7 lat. Choroba taty i walka o jego powrót do zdrowia były dla nich trudnym doświadczeniem, lecz początkowo nie zdawały sobie sprawy, jak wszystko będzie wyglądało. Dopiero z czasem zrozumiały powagę sytuacji.
Na początku nie zdawałam sobie sprawy, z czym się mierzymy, co to w ogóle jest. Potem jeszcze te wszystkie leki... To było takie przytłaczające, to jest choroba śmiertelna - mówiła w tvn24.pl córka małżeństwa, Nina.