Nowe informacje dotyczące wypadku na A1. Wątpliwości dotyczące przesłuchania świadków
Wychodzą na jaw nowe informacje dotyczące tragedii na A1. W mediach pojawiają się doniesienia, dotyczące świadków wypadku.
Dlaczego tak późno przesłuchano świadków?
Podejrzany o spowodowanie wypadku Sebastian M., który kierował BMW - jak informuje Wirtualna Polska – miał być przesłuchany 2 godziny po wypadku przez policjantkę z lokalnej komendy. Adwokat mężczyzny tłumaczył nawet, że wyjazdu jego klienta za granicę nie należy traktować jako ucieczki przed wymiarem sprawiedliwości. Prawnik nie podał jednak, kiedy dokładnie Sebastian M. wyjechał.
Dziennikarze donoszą również, że jadący z nim pasażerowie
zostali przesłuchani dopiero po 10 dniach (jeden z mężczyzn miał zostać przesłuchany 26 września przed godz. 9, drugi tuż po nim).
Co więcej, ślady po jednym z nich — łódzkim adwokacie — miały zniknąć z sieci.
Przesłuchania w pierwszym możliwym terminie
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim Magdalena Czołnowska tłumaczyła WP, że "(… pasażerowie bezpośrednio po wypadku zostali przewiezieni do szpitali. Ze względu na stan zdrowia nie mogli zostać przesłuchani tuż po zdarzeniu. Zostali przesłuchani w pierwszym możliwym terminie, po opuszczeniu placówek medycznych".
Pojawiają się jednak duże wątpliwości, czy tak odległy termin przesłuchania jest właściwy. Rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej stwierdził, że i to ma zostać zbadane. „Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro na konferencji prasowej zapowiedział zbadanie prawidłowości procedowania w tej sprawie do momentu objęcia jej nadzorem służbowym” – odpowiedział rzecznik prasowy.
Znikają ślady?
Wirtualna Polska dotarła do obu pasażerów auta, ale nie chcieli oni wypowiadać się na tema wypadku. Dziennikarze ustalili, że jeden z pasażerów jest łódzkim adwokatem i mógł gościć na weselu Sebastiana M. Twierdzą, że „w ostatnim czasie z internetu znikają powiązane z nim strony internetowe oraz profile w mediach społecznościowych”. Po wpisaniu w wyszukiwarkę jego nazwiska wyskakuje informacja o jego kancelarii, a po kliknięciu linku wyświetla się komunikat, że "strona wkrótce będzie gotowa". Prawnik nie wyjaśnił dziennikarzom tej sytuacji.
Źródło: Wirtualna Polska, Fakt, Onet.pl, Goniec.pl