Niezapowiedziana wizyta Andrzeja Dudy w Kijowie. Prezydent rozmawiał z Wołodymyrem Zełenskim
Prezydent Andrzej Duda przebywa z wizytą w Kijowie, gdzie udał się na zaproszenie Wołodymyra Zełenskiego. W przeddzień Dnia Niepodległości Ukrainy obaj przywódcy rozmawiali "w cztery oczy", omawiając m.in. kwestie bezpieczeństwa oraz wsparcia dla okupowanego kraju. - Wierzę, że Ukraina nie tylko się obroni, ale zwycięży, odzyska całość swoich ziem i odbuduje się - oświadczyła polska głowa państwa na wspólnej konferencji.
Ta wizyta utrzymywana była w ścisłej tajemnicy do ostatniej chwili. Prezydent Andrzej Duda wczesnym rankiem wyruszył w podróż do stolicy okupowanej przez Rosję od prawie pół roku Ukrainy, aby spotkać się z Wołodymyrem Zełenskim, z którym łączą go wyjątkowo silne więzi.
Polski prezydent z wizytą w Kijowie
Obecność polskiego przywódcy w Kijowie właśnie 23 sierpnia nie jest przypadkowa i ma dla Ukraińców szczególne znaczenie. Dziś obchodzą oni Dzień Flagi Narodowej, zaś jutro Dzień Niepodległości, o którą tak heroicznie teraz walczą.
- Ta wizyta obejmuje spotkanie z panem prezydentem, rozmowy na temat wsparcia Ukrainy w sensie militarnym, dostaw sprzętu, gospodarczym i humanitarnym, a także politycznym - informował podczas porannego briefingu szef Kancelarii Prezydenta Paweł Szrot.
Jak zaznaczał, Andrzejowi Dudzie szczególnie zależy na tym, by wobec Rosji podejmowane były restrykcyjne kroki, uzmysławiające wszystkim jej obywatelom skalę dramatu, jaki Putin zgotował swoim sąsiadom .
O ogromie nieszczęść, jakie kremlowski reżim funduje Ukraińcom i całej Europie głowa naszego państwa wypowiadała się zresztą ostatnio w wyjątkowo mocnych słowach podczas polskiego święta obchodzonego 15 sierpnia , stwierdzając, że przy okazji ataku na Ukrainę doszło do "złamania wielkiego tabu".
Wołodymyr Zełenski podziękował Polakom
Pierwszym i najważniejszym punktem we wtorkowym harmonogramie prezydenta Andrzeja Dudy była zdecydowanie prywatna rozmowa z Wołodymyrem Zełenskim. Po niej przyszedł czas na wspólną konferencję przywódców, podczas której nie brakło podniosłych słów i deklaracji.
– To bardzo ważne, że jesteśmy przyjaciółmi, że przyjaciele są razem w tak symbolicznym dniu – zaznaczył na wstępie Zełenski. Jak dalej mówił, podczas dialogu z jego polskim odpowiednikiem omówione zostało wiele ważnych kwestii, w tym dotyczących obrony i wsparcia Ukraińców w Polsce.
- Bardzo jestem ci wdzięczny, a także rządowi, pierwszej damie i całej Polsce, która w taki sposób, tak ciepło odbiera Ukrainę – zwrócił się do Dudy.
Ukraiński prezydent zwracał także uwagę na duże znaczenie, jakie w obecnym czasie ma Platforma Krymska, będąca forum przywódców państw i organizacji międzynarodowych, które stawia sobie za cel doprowadzenie do przywrócenia integralności terytorialnej Ukrainy.
- Mimo to, co Rosja robi przeciwko nam, przeciwko naszemu państwo, przeciwko naszym ludziom, kontynuujemy naszą drogę, by deokupować nasz Półwysep Krymski. Platforma Krymska jest narzędziem politycznym do rozmów i do deokupacji części naszego wspaniałego kraju – stwierdził.
Andrzej Duda: "To dzień protestu wobec rosyjskiego imperializmu"
Po zabraniu głosu przez Andrzeja Dudę nastrój spotkania ani na chwilę nie zrobił się mniej poważny, a polski przywódca nie ustawał w wyrażaniu podziwu i szacunku dla narodu ukraińskiego "za niezwykłe bohaterstwo z jakim broni swojej ojczyzny". Zapewnił również o nieustającym wsparciu ze strony Polski.
- Chcę, żeby byli (Ukraińcy - red.) przekonani o tym, że Polska i Polacy są z nimi i będą ich wspierali do ostatniego dnia ich walki. Wierzymy głęboko w Polsce, że będzie to walka zwycięska - powiedział.
Po raz kolejny zaznaczał również, że walka o wolna Ukrainę to nie tylko bitwa o ocalenie jednego kraju, ale całej Europy, w którą zaangażowane są Polska, państwa Zachodu, USA i wiele innych demokracji.
Duda przypomniał także, iż wojna w Ukrainie nie rozpoczęła się kilka miesięcy temu, ale już w 2014 roku, kiedy doszło do bezprawnego zajęcia Krymu i dwóch okręgów.
– Dzisiaj Ukraina walczy, dzisiaj Ukraina broni swojej niepodległości, dzisiaj Ukraina broni spoistości i całości swojego państwa wobec rosyjskiej agresji, która nie zaczęła się 24 lutego (tylko) tak naprawdę zaczęła się w 2014 r., kiedy Rosja po raz pierwszy dokonała napaści na Ukrainę rozpoczynając de facto okupację okręgu ługańskiego i donieckiego, ale przede wszystkim rozpoczynając właśnie rosyjską okupację Krymu – oznajmił.
Sięgając jeszcze dalej w przeszłość, nawiązał także do Paktu Ribbentrop-Mołotow z 1939 r., na mocy którego Polska i państwa bałtyckie zostały zaatakowane przez hitlerowskie Niemcy i sowiecką Rosję.
– W istocie to, że dzisiaj jestem tutaj, w Kijowie, stoję obok prezydenta walczącej przeciwko agresji rosyjskiej Ukrainy, ma też dla nas Polaków, dla naszych sąsiadów Bałtów znaczenie niezwykle symboliczne. Śmiało można powiedzieć, że dla nas jest to także dzień protestu wobec wojny, wobec rosyjskiego imperializmu, który odżywa – zdradził.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Ksiądz przelał sobie 2 mln złotych z parafii. Oburzeni wierni grzmią: "chodził u nas jak komornik"
-
Wielkopolskie: Dramat na biwaku w Potrzanowie. Nie żyje ciężarna kobieta i jej dziecko
Źródło: Radio ZET, PAP