Niemowlę spędziło 9 godzin w nagrzanym aucie, nie żyje. Rodzice zapomnieli o dziecku
Floryda, Stany Zjednoczone. Amerykańska policja zatrzymała kobietę oraz mężczyznę w związku z nieumyślnym spowodowaniem śmierci swojej 18-miesięcznej córeczki. Dziewczynka spędziła 9 godzin w nagrzanym aucie, po tym jak jej opiekunowie, będąc pod wpływem alkoholu i narkotyków… zapomnieli o dziecku.
Zapomnieli o swojej 18-miesięcznej córeczce
Koszmar w stanie Floryda, w Stanach Zjednoczonych. 4 lipca, Joel i Jazmine Rondonowie świętowali obchodzony tego dnia za oceanem Dzień Niepodległości. Jak informują amerykańskie media, 33-latkowie razem ze swoim trojgiem dzieci (w wieku: 18-miesięcy, 6 i 8 lat) wybrali się z tej okazji na huczne przyjęcie.
Tuż po powrocie z imprezy para zaparkowała samochód przed domem. Matka zabrała dwójkę swoich dzieci, w wieku 6 i 8 lat, natomiast ojciec miał zaopiekować się najmłodszym potomkiem. Mężczyzna zauważył jednak, że drzwi od pojazdu są zamknięte, co utwierdziło go w przekonaniu, że jego partnerka zabrała całą trójkę. 33-latek nie sprawdził, czy 18-letnia córeczka znajduje się w aucie i udał się na spoczynek. Następny dzień miał przynieść jednak prawdziwy koszmar.
18-latka spędziła 9 godzin w zamkniętym aucie
- Joel obudził się około 10 rano i przygotował się do pracy. Około 11 rano zapytał jedno ze swoich dzieci, gdzie jest jego młodsza siostra. Ośmiolatek nie wiedział, więc mężczyzna zaczął rozglądać się po domu. Dziecko znalazł w samochodzie, który był zaparkowany na słońcu - przekazał mediom szeryf hrabstwa Polk Grady Judd. 18-miesięczna dziewczynka nie żyła.
- Kiedy rozpoczęliśmy nasze śledztwo około 14:30, po czynnościach ratujących życie, po schłodzeniu ciała, temperatura dziecka nadal wynosiła blisko 40 stopni, a to było trzy godziny po wyjęciu z samochodu - dodawał Judd.
Dzień wcześniej zażywali narkotyki
Rodzice zostali zatrzymani. Co gorsze, para przyznała się, że dzień wcześniej spożywali alkohol oraz narkotyki. - Jazmine Rondon uzyskała pozytywny wynik testu na obecność alkoholu i marihuany, a Joel Rondon uzyskał pozytywny wynik testu na obecność alkoholu, marihuany i metamfetaminy - tłumaczył szef policji.
- Myślę, że prawdziwe wyrzuty sumienia pojawią się, kiedy będą siedzieć w więzieniu, w klimatyzowanym pomieszczeniu, myśląc o tym, że ich dziecko zmarło z przegrzania w aucie - dodał funkcjonariusz.
Źródło: media