Niebywałe, czym wcześniej zajmował się Krzysztof Rutkowski. Duże zaskoczenie
Krzysztof Rutkowski nie zawsze zajmował się prowadzeniem firmy detektywistycznej. Choć dorobił się na tym fortuny, jego życie przed rozkręceniem własnego, dochodowego biznesu, wyglądało nieco inaczej. Co takiego robił znany detektyw w przeszłości?
Krzysztof Rutkowski w przeszłości zajmował się czymś innym niż dziś
Krzysztof Rutkowski jest zdecydowanie najpopularniejszym detektywem w Polsce. Otwarcie mówi o swoim majątku, określa siebie milionerem i twierdzi, że do końca życia mógłby już nigdzie nie pracować. Zanim jednak założył swój biznes, zajmował się czymś innym niż dzisiaj.
Po ukończeniu szkoły postanowił pójść w ślady swojego ojca i został milicjantem. Da się wyczuć, że trudna przeszłość mu ciążyła, gdyż w wywiadach starał się z niej wytłumaczyć. - Nie brałem udziału w tłumieniu demonstracji, nigdy nikogo wtedy nie uderzyłem – powiedział swego czasu w głośnym wywiadzie dla Playboya.
Detektyw lubi medialny szum wokół siebie
W przeszłości Krzysztof Rutkowski brał udział w wielu głośnych śledztwach – m.in. w sprawie śmierci Krzysztofa Olewnika, zaginięcia Ewy Tylman czy zabójstwa Magdaleny Waśniewskiej. Dowodził też poszukiwaniom małej Madzi z Sosnowca i Iwony Wieczorek.
Jego życie publiczne i prywatne jest cały czas na świeczniku i przyciąga uwagę zarówno mediów jak i internautów. Detektyw także lubi rozniecać szum wokół siebie – jego ślub mogliśmy oglądać na żywo w programie “Ach ten ślub” , w TVN Style, a w 2022 roku wystąpił w “Tańcu z gwiazdami”.
Czym zajmował się Krzysztof Rutkowski przed założeniem firmy detektywistycznej?
W latach 80. celebryta wyjechał do Austrii, gdzie prowadził warsztat samochodowy. Następnie, po kilku latach, w roku 1990 założył tam firmę detektywistyczną, która zajmowała się odnajdywaniem skradzionych samochodów. W 2010 roku stracił licencję detektywistyczną.
Zaraz po ukończeniu technikum zaczął pracować jako milicjant i należał do warszawskiego oddziału ZOMO. - Nie brałem udziału w tłumieniu demonstracji, nigdy nikogo wtedy nie uderzyłem. Byłem kierowcą pojazdów i na prowadzeniu poprzestawałem – tłumaczył się ze swojej decyzji w rozmowie z Playboyem w 2004 roku.
Źródło: Playboy