Nie żyje żona bohatera "Chłopaków do wzięcia", zmarła na jego rękach. Kulisy tragedii wywołują dreszcze
W najnowszych odcinkach programu “Chłopaki do wzięcia” widzowie mieli okazję poznać Stanisława, którego nazwano "Rambo". Niewiele osób spodziewało się usłyszeć z jego ust wzruszającą historię o jego byłej ukochanej. Co takiego się stało?
Stanisław już kiedyś znalazł miłość życia. Niestety bezpowrotnie ją utracił
55-letni Stanisław pochodzi z Bogatyni, a przez większą część swojej aktywności zawodowej mieszkał w Czechach. W jednym z ostatnich odcinków sympatyczny jegomość postanowił otworzyć się przed widzami i podzielić się wyjątkowo smutną historią ze swojego życia.
Do programu " Chłopaki do wzięcia " Stanisław zgłosił się, tak jak wszyscy pozostali uczestnicy, z chęci znalezienia miłości. Niewiele osób zdawało sobie jednak sprawę, że tę mężczyzna znalazł już wcześniej... ale bezpowrotnie ją utracił. "Rambo" opowiedział historię o swojej żonie, która w pewnym momencie odeszła z tego świata. Historia, którą opowiedział, wzruszyła wielu widzów do łez.
Nowy uczestnik "Chłopaków do wzięcia" opowiedział wzruszającą historię
Za nami pierwsze odcinki nowego sezonu programu "Chłopaki do wzięcia", w którym poznaliśmy nowych mężczyzn, którzy marzą o prawdziwej miłości. Jednym z debiutantów i przyszłych gwiazd programu jest Stanisław, który nazywany bywa "Rambo". 55-letni mężczyzna podobnie jak i inni uczestnicy zgłosił się do programu w nadziei na to, że ponownie znajdzie miłość po tym, jak przed laty przeżył potworną tragedię.
W pierwszym odcinku ze swoim udziałem "Rambo" postanowił podzielić się z telewidzami wyjątkowo bolesną historią ze swojego życia. Okazuje się, że Stanisław już kiedyś znalazł kobietę, z którą chciał iść przez życie. Mężczyzna po 10 latach znajomości wziął ślub z pewną kobietą, ale niestety niedługo później zachorowała.
Ukochana "Rambo" zmarła na jego rękach
Choć w swojej historii Stanisław nie zdradził szczegółów choroby ukochanej, to wyznał, że lekarze niemal od początku nie dawali jej wielkich szans na przeżycie. Sytuacja była beznadziejna i żona mężczyzny trafiła do hospicjum, gdzie regularnie odwiedzał ją Stanisław. Niestety od początku para wiedziała, że zbliża się najgorsze i nie było możliwości temu zaradzić. Podczas jednej z wizyt u żony w hospicjum, ta zmarła na jego rękach.
Jestem wdowcem. Byłem w związku przez 10 lat. Później żeśmy się pobrali, wzięliśmy cywilny ślub no i odeszła mi [...] Lekarz powiedział prawdę, że nie da się nic zrobić. Żeby była możliwość, to sam bym się z nią miejscami zamienił - wspominał w programie Stanisław.
Ostatnie miesiące opiekowałem się nią, musiałem ją oddać do hospicjum i było mi bardzo przykro z tego powodu. Przyjeżdżałem, zawsze brałem chorobowe, żeby być bliżej no i pewnego razu przyszedłem i umarła mi na rękach - wyznał "Rambo" w 354. odcinku popularnego programu.
Po śmierci żony mężczyzna był przekonany o tym, że już nigdy więcej nikogo nie pokocha. Z czasem zaczęła doskwierać mu samotność i zdecydował się rozpocząć poszukiwania nowej miłości - te okazały się nieskuteczne i Stanisław postanowił zgłosić się do programu " Chłopaki do wzięcia " w nadziei, że dzięki niemu znajdzie swoją drugą połówkę.