Nie żyje 43-letni mężczyzna. Umierał na oczach 4-letniego synka
Tragedia, do jakiej doszło w jednej z polskich miejscowości, jest wręcz niepojęta. 43-letni mężczyzna konał na ulicy, a wszystko to działo się na oczach jego 4-letniego synka. Lokalne media poinformowały już o szczegółach tego porażającego zdarzenia.
Tragedia na Saskiej Kępie
Informację na temat tej tragedii jako pierwszy przekazał Miejski Reporter. Porażające sceny rozegrały się w niedzielę, 1 grudnia około godziny 14 na ulicy Lizbońskiej na warszawskiej Saskiej Kępie. 43-letni mężczyzna przyjechał odebrać swojego syna z meczu rozgrywanego na pobliskim boisku zespołu szkół Łączności.
ZOBACZ: Koszmarny karambol na polskiej trasie. Auta wjeżdżały na siebie jedno za drugim
Nagle osunął się na ziemie
43-latek podjechał pod szkołę, tak jak z pewnością robił to już wielokrotnie. W pojeździe znajdował się również jego drugi, 4-letni syn. Nagle jeden z przechodniów zauważył, że mężczyzna osuwa się na ziemie obok zaparkowanego nieopodal osobowego citroena. Wtedy ruszył mu na pomoc. Kiedy dotarł na miejsce, mężczyzna był już nieprzytomny.
ZOBACZ: Koniec poszukiwań, policja znalazła zwłoki. Dwaj mężczyźni zatrzymani
43-latek zmarł na oczach synka
Świadek zdarzenia rozpoczął resuscytację krążeniowo-oddechową. W międzyczasie wezwano także karetkę pogotowia. Ratownicy, którzy przyjechali na miejsce, kontynuowali ratowanie życia 43-latka. Niestety wysiłki medyków okazały się bezskuteczne, mężczyzna zmarł. Akcja trwała kilkadziesiąt minut. Wszystko działo się na oczach jego dziecka.
Przyjechał odebrać syna z meczu rozgrywanego na pobliskim boisku zespołu szkół Łączności, obok niego w aucie był jego drugi syn w wieku 4 lat. Kierowca doznał rozległego zawału - informuje świadek zdarzenia, cytowany przez Miejskiego Reportera.
Prokurator zdecydował o zabezpieczeniu ciała i przewiezieniu go do zakładu medycyny sądowej, gdzie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok, która wykaże, jakie były przyczyny zgonu młodego mężczyzny.