"Nie-komunia" coraz popularniejsza wśród ateistów. Zamiast sakramentu fundują dzieciom mocniejsze przeżycia
Komunia święta podczas mszy poprzedzonej wielodniowymi przygotowaniami, modna śnieżnobiała alba, a potem uroczystość w restauracji i góra luksusowych prezentów? Ateiści, którzy nie posyłają swoich dzieci do kościoła, znaleźli genialny (jak sądzą) zamiennik. Co fundują dzieciom zamiast pierwszej komunii? Ich pomysł wzbudził spore kontrowersje.
Nowa moda wśród ateistów. "Nie-komunia"
Rodzice młodzieńców, którzy w odróżnieniu od większości swoich rówieśników nie uczęszczają na religię, nie zdają modlitw z Małego Katechizmu i nie przyjmują sakramentu, są bardzo zorganizowani. Na łamach mediów społecznościowych opowiadają, że robią wszystko, by ich dzieci nie poczuły się gorsze i wykluczone.
Jeden z młodych ojców ogłosił, że zamiast wielkiej religijnej ceremonii zafundował swojemu dziecko coś innego. - W naszej rodzinie przyjęła się tradycja, że zamiast pierwszej komunii zabieramy dziecko w świat. Tak obchodziliśmy NIE-komunię syna. Ta inicjatywa spotkała się ze sporym odzewem innych rodziców, którzy jednego z majowych weekendów nie posłali dzieci na mszę świętą.
Katarzyna Dowbor wyremontuje kolejny dom. Zaskakujące informacjeKomunia święta to przeżytek. Ateiści mają nowy pomysł
Okazało się, że niezapomniana wycieczka jako zamiennik pierwszej komunii to norma wśród wielu rodzin. - Mieszkaliśmy wtedy jeszcze w Wielkiej Brytanii, to był prawdziwy tygiel kulturowy, a my chcieliśmy nasze dzieci otwierać kulturowo na świat - czytamy opinie jednego z rodzicieli, który swoją córkę zabrał w podróż do Barcelony.
Iny ojciec opowiedział o wspólnej przygodzie, jaką w Paryżu przeżyła jego żona i córka. - To był babski wypad. Żona pojechała z córką, więc teraz była kolej na mnie i syna - tłumaczył, jednocześnie podkreślając, że spełnienie marzeń o podróżowaniu, nawet do Legolandu lub Energylandii, to idealny prezent dla dziewięcio- i dziesięciolatków.
Powodem, dla którego decydują się na kilka dni poza domem, są również bardziej przyziemne. - Nadia nie mogła zrozumieć, dlaczego jej kuzyni dostają tort i górę prezentów tylko dlatego, że chodzą do kościoła - czytamy na O2. Chociaż pomysł jest coraz popularniejszy, to byłoby zbyt pięknie, by spodobał się wszystkim.
Wycieczka zamiast komunii? Zdania są podzielone
Krytycy zauważyli, że wynagradzanie dzieciom komunii wcale nie jest pedagogiczne. Małoletni powinni bowiem zrozumieć, że nie zawsze bedą tacy sami, jak rówieśnicy. - Nie pocieszajmy własnych dzieci, bo inni mają urodziny, komunie czy inne święto. To dzień jak co dzień- napisała jedna z internautek.
Wtórowała jej kolejna oburzona matka, która swojej córce w okresie komunijnym, kiedy jej koledzy i koleżanki przeżywały podobne emocje, nie zapewniła niczego "na otarcie łez".
- Nie wychowujmy młodego pokolenia w poczuciu, że zawsze musi coś dostać. Dorośli przelewają swoje potrzeby na dzieci i potem mamy wycieczki czy inne cuda, co moim zdaniem jest ogłupiające - skwitowała.
Jak do tych opinii odnoszą się zwolennicy "nie-komunijnych" wycieczek z dziećmi? Przekonują, że czas zdobyty podczas dni, które komuniści spędzają na "pierwszych piątkach" i szlifowaniu modlitw, można wykorzystać na pielęgnowanie relacji ze swoją latoroślą.
- Zyskujemy czas bez zbędnej bieganiny i stresu związanego z przygotowaniami. Przecież można też spędzić go zupełnie normalnie, wyjść z dzieckiem na rower lub pograć w planszówki. Pełna dowolność - podsumowała. Co sądzicie o zagranicznych eskapadach zamiast pierwszej komunii?
Źródło: O2