Mowa ciała powiedziała dużo więcej niż słowa. Ekspert zdumiewająco ocenił gesty Donalda Tuska podczas exposé
Donald Tusk kolejny raz został przez większość wybrany na premiera i tak, jak wymaga tego tradycja, wygłosił swoje exposé. A co o gestach polityka sądzi ekspert znający się na mowie ciała?
Donald Tusk ponownie zostanie premierem
Donald Tusk ponownie zostanie premierem. Zdecydowała o tym większość głosów, jakie uzyskał polityk. A jak wyglądają statystyki? Za było 248 głosów, przeciw 201, nikt nie wstrzymał się od głosowania. Polityk zgodnie z tradycją wygłosił exposé , podczas którego z wyraźnymi emocjami, podziękował Polakom za to, że dali mu szansę. Przyszły premier zapewnił swoich rodaków, że “przegoni mrok i zło” .
Podczas swojej mowy, wspominał o swoim pierwszym exposé, które miał okazję wygłosić już 16 lat temu. Bez trudu możemy dostrzec, że miotają nim różne emocje, od wzruszenia i szczęścia, po złość na poprzednie rządy politycznej partii. W trakcie przemowy Donald Tusk wspomniał także o nowych pomysłach i projektach, które powoli chce wprowadzać w życie.
Przejmujące expose Donalda Tuska
Nie zabrakło również skandali, chociażby wtedy, gdy podczas odczytania protestu “zwykłego, szarego człowieka” autorstwa Piotra Szczęsnego, który to, w akcie sprzeciwu i desperacji przeciwko niszczeniu demokracji przez rządy PiS, dokonał samospalenia pod Pałacem Kultury w Warszawie.
“Nie popłacz się” - padło niespodziewanie z ław sejmowych, zajmowanych przez polityków Prawa i Sprawiedliwości. Słowa te wyraźnie poruszyły marszałka Szymona Hołownię, który natychmiast postanowił ich upomnieć.
Przypomnijmy - 19 października 2017 roku 54-letni Piotr Szczęsny podpalił się pod Pałacem Kultury i Nauki. W stanie krytycznym trafił do szpitala, gdzie zmarł 29 października 2017 roku.
Co o Donaldzie Tusku mówią jego gesty?
A jak jego mowę ciała i tembr głosu odbiera Maurycy Seweryn, który jest trenerem wystąpień publicznych oraz znawcą mowy ciała? Wyjaśnił to podczas rozmowy z “Pudelkiem”. Z jego słów wynika, że pierwsza część exposé wygłoszonego przez Donalda Tuska była wyraźnie słabsza niż jego dalsza część. Ekspert wyjaśnił, że pierwsze 15 minut wystąpienia było najsłabszą jego częścią. Następnie wyjaśnił dlaczego. Specjalista uważa, że przemówienie, które wówczas odczytywał polityk, zupełnie nie było dopasowane do Donalda Tuska, co mogło wprowadzić go w zakłopotanie. Mogą świadczyć pewne sygnały, tj. przekładanie i zabawa kartami, ukrywanie mimiki twarzy poprzez częste spuszczanie głowy w dół, czy układanie rąk na środkowej części mównicy.
Ekspert w dalszej części swojej wypowiedzi przyznał, że premier dopiero wtedy, gdy zaprzestał czytania z kart, zaczął przemawiać znacznie lepiej. Pomogło mu to również w utrzymywaniu kontaktu wzrokowego. Inaczej też zaczęła wyglądać jego mowa ciała.
Częściej rozkładał ramiona szeroko na mównicy w wersji pełnej i połowicznej (lewą ręką na skraju mównicy, prawą służącą do gestykulacji kładł bliżej środka), mówił silniej i pewniej, gestykulował aktywniej i wyraźniej stosował gesty. W tej części pojawił się też styl mesjański, czyli silnie oddający emocje premiera - wyjaśnił Maurycy Seweryn.