Mąż Agnieszki Kotlarskiej ujawnił ostatnie słowa mordercy. Mrożą krew w żyłach
Od tragicznego morderstwa Miss Polski Agnieszki Kotlarskiej minęło już 27 lat. Chociaż wydawałoby się, że w tej sprawie powiedziano już wszystko, to nowe światło na najbrutalniejszy moment tego wydarzenia rzucił mąż zmarłej Jarosław. Pomimo strachu i życia w ciągłej obawie przed kolejnym atakiem ujawnił, jakie były ostatnie słowa zabójcy. Jedno zdanie wyryło się w jego pamięci na zawsze.
Zabójstwo Agnieszki Kotlarskiej. Morderca wyszedł na wolność
Agnieszka Kotlarska zdobyła tytuł Miss Polski w 1991 roku i była pierwszą Polką, która zdobyła laur na międzynarodowym konkursie Miss International. Sukcesy jako miss oraz powodzenie w życiu rodzinnym sprawiły, że 24-latka miała życie u swoich stóp. Niestety, los miał wobec niej inne plany.
Agnieszka Kotlarska została zamordowana 27 sierpnia 1996 roku pod swoim domem. Zginęła z rąk stalkera, Jerzego L. Ze względu na ograniczoną niepoczytalność za swój okrutny czyn usłyszał wyrok 15 lat pozbawienia wolności. Prokurator podkreślił, że oprawca nie okazał skruchy ani nie miał poczucia winy. Jerzy L. wyszedł z więzienia w 2012 roku.
W mediach pojawiły się plotki, jakoby morderca Agnieszki Kotlarskiej wciąż interesował się członkami jej rodziny. Podejrzewa się, że to właśnie on jest autorem tajemniczej notatki w jednej z książek wypożyczonych z wrocławskiej biblioteki, w której opisuje przebieg tragicznego zdarzenia. Te spekulacje nie napawają optymizmem.
Mąż i córka Agnieszki Kotlarskiej żyją w ciągłym strachu
Zarówno wdowiec po Agnieszce Kotlarskiej, jak i jego 28-letnia dziś córka, wciąż obawiają się działań przestępcy. W związku z tym profilaktycznie poczynili pewnie kroki, by zabezpieczyć swoją przyszłość. Przeprowadzili się do Stanów Zjednoczonych.
Patrycja zajmuje się dziennikarstwem motoryzacyjnym, jednak nie podpisuje się swoim prawdziwym nazwiskiem. Używa pseudonimu, nie posiada również profili w mediach społecznościowych. To samo tyczy się męża byłej Miss Polski, który 27 lat temu był naocznym świadkiem brutalnego zabójstwa.
Mąż Agnieszki Kotlarskiej ujawnił ostatnie słowa mordercy
Pan Jarosław zdecydował się wystąpić w programie TVP "Alarm", gdzie opowiedział o kulisach tragedii. Zachował daleko posuniętą konspirację i nie pokazał twarzy z obawy, by nie ułatwić przestępcy "dokończenia dzieła". Jak w pamięci zachował zdarzenia, które sprawiły mu niesamowity ból i na zawsze zmieniły jego życie?
Przypomnijmy, że stalker czekał na Agnieszkę Kotlarską pod jej domem we Wrocławiu. Ujawnił się w momencie, w którym piękność wsiadała do samochodu, w którym czekali na nią mąż i 2-letnia wówczas córeczka.
- Pytam się Agnieszki, kto to jest, a ona mi mówi, że to ten człowiek, który ją prześladuje. Ja wysiadłem z samochodu, a on wyciągnął nóż i mnie zaatakował - wspomina mąż Agnieszki Kotlarskiej.
Bezlitosny stręczyciel błyskawicznie rzucił się także na swoją ofiarę. Zadał jej łącznie cztery ciosy nożem, dwa razy zadając śmiertelne uderzenia w serce.
- I wtedy stał z takim zakrwawionym nożem i mówi: "spokojnie, ja już więcej nikogo nie zabiję" - zdradził ze smutkiem ukochany zmarłej miss, którego życie się wtedy doszczętnie zawaliło.
- Zostałem z 2-letnią córką. Wtedy była na tylnym siedzeniu i wszystko widziała. Życie mi się zawaliło, nie wiedziałem co będzie dalej. Ale miałem dziecko do wychowania, jakoś się ogarnąłem - z bólem podkreślił na łamach programu "Alarm" w Telewizji Polskiej.
Źródło: “Alarm”, TVP
Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca: https://twitter.com/GoniecPL