Monika Olejnik przerwała "Kropkę nad i". Usłyszała głosy z reżyserki
Zaskakujące sceny w "Kropce nad i". Monika Olejnik przerwała nagle rozmowę z Radosławem Sikorskim i poprosiła go, by powtórzył to, co powiedział. Dziennikarka tłumaczyła się na wizji, że usłyszała docierające z reżyserki głosy, zagłuszające wypowiedź polityka.
Wczorajszym gościem "Kropki nad i" był europoseł KO Radosław Sikorski. Głównym tematem rozmowy z politykiem były czwartkowy wyrok TK Julii Przyłębskiej oraz związane z nim manifestacje poparcia dla obecności Polski w Unii Europejskiej, które odbyły się w niedzielę w wielu miastach naszego kraju.
Były szef MSZ przekonywał, że jednym z wielu problemów dyplomatycznych jest obecnie spór z UE dotyczący wartości, których polski rząd nie chce zaakceptować. W pewnym momencie swobodną wypowiedź Sikorskiego przerwała jednak niespodziewana Olejnik, która wywołała uśmiech na twarzy europosła.
Wpadka na planie "Kropki nad i"
Sikorski, jak i cała opozycja, od zaprzysiężenia Julii Przyłębskiej na prezesa TK uważają, że instytucja jest sterowana rozkazami z Nowogrodzkiej. Polityk nie ma więc wątpliwości, że czwartkowy wyrok nie był wyrazem samodzielnej decyzji sędziów Trybunału i jasno dał to do zrozumienia.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
– Myślę, że pani mgr Przyłębska jest tak niezależna od Jarosława Kaczyńskiego, jak pan minister Marek Suski – powiedział, nie spodziewając się, co wydarzy się za chwilę. Olejnik, zamiast odpowiedzieć na zgryźliwą uwagę byłego szefa MSZ, poprosiła go, by powtórzył swoją wypowiedź, tłumacząc się w kuriozalny sposób.
– Gadają cały czas tam z tyłu. [...] Halo? Przepraszam, nie usłyszałam, co pan powiedział – wyjaśniła Olejnik, rozbawiając swojego gościa, ale reakcja dziennikarki zdziwiła nie tylko jej rozmówcę, lecz także widzów, którzy nie słyszeli żadnych głosów. Tymczasem prowadząca "Kropkę nad i" utrzymywała, że nie usłyszała, co powiedział Sikorski. Powtórzył on więc swoją kpiącą uwagę o niezależności TK.
Radosław Sikorski o sporze z UE
– Unia Europejska jest możliwa tylko wtedy, gdy państwa przestrzegają uzgodnionych reguł. To jest tak, jakby nasza reprezentacja pojechała na Mundial i powiedziała, że wy tu macie swoje zasady, ale nasz PZPN uchwalił nasze, patriotyczne, polskie zasady gry w piłkę nożną i nam wolno używać ręki w polu karnym na przykład - mówił Sikorski, nawiązując do sporu z TSUE i wyroku TK.
Polityk przekonywał, że partia rządząca chce mieć wymiar sprawiedliwości na telefon, który będzie wykonywał jej polecenia. Ponadto, europoseł mówił też o zatrważających konsekwencjach pójścia na zwarcie ze Wspólnotą, jakimi może być odebranie Polsce funduszy na rozwój kraju.
Odnosząc się do niedzielnych protestów, Sikorski wyraził jasne przekonanie, że opozycja powinna iść do wyborów ze wspólną listą. Były szef MSZ podkreślał, że tej jedności niestety nie było widać na manifestacjach, na których obok Donalda Tuska zabrakło Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Na koniec stwierdził, że w dzisiejszej Polsce gra się nienawiścią w celach politycznych, a najgorsze emocje w społeczeństwie wyzwoliły rządy PiS na czele z Jarosławem Kaczyńskim.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec. pl
Źródło: Wprost