Michał Szpak nie chce być "kochany przez wszystkich". "Płacę za to wysoką cenę"
Michał Szpak zaśpiewał tzw. protest song na koncercie w Gdańsku. Nie da się ukryć, że podczas spektakularnego występu emocje zupełnie wzięły nad nim górę. Silne wrażenia trzymały piosenkarza także po widowisku. Tuż po zejściu ze sceny podzielił się swoimi refleksjami na temat wolności i byciu innym niż wszyscy. Michał Szpak niewątpliwie ma w sobie duszę buntownika, chociaż nie zawsze było łatwo.
Michał Szpak wykonał piosenkę Kazika Staszewskiego
Michał Szpak był jedną z gwiazd koncertu "Pokolenie wolności" z okazji rocznicy pierwszych częściowo wolnych wyborów z 1989 roku. Podczas wydarzenia zarówno on, jak i Doda, Natalia Schroeder, Kayah i inni zachwyci publiczność w nietypowym, patriotycznym repertuarze. Michał Szpak wykonał kultowy utwór kultu pt. "Arahja". Show było oparte nie tylko na śpiewie, ale także robiących wrażenie efektach specjalnych. Wybór tego przeboju to nie był przypadek.
- Ja jestem buntownikiem i z wyboru i z przekonań. Jednak Kazik z zespołu Kult ze swoimi tekstami jest w opozycji do tego, co się dzieje i komentuje wydarzenia, które mają miejsce w Polsce . Ja jako osoba, które coveruje jego numer, muszę się mierzyć z dwiema presjami: ż eby zachować szacunek do niego, jako artysty, którego kocham i wielbię i też do tego, co śpiewam i w jaki sposób śpiewam. Genialny jest ten utwór i cieszę się, że mogłem z nim wystąpić w tym dniu, w którym wyraża się wolność i w którym nakłania się do wolności. Uważam, że to niezwykle ważne, że takie koncerty są - mówił Michał Szpak w rozmowie z Pomponikiem tuż po zejściu z gdańskiej sceny. Gwiazdor przyznał też, że wolność zawsze pojmował na swój własny sposób.
Michał Szpak jest dumny ze swojego wizerunku
Michał Szpak nigdy nie chciał tkwić w schematach, ani spełniać czyichkolwiek oczekiwań. O wiele bardziej ceni sobie indywidualizm, dzięki któremu trafił na szczyt. Czuje się zatem właściwą osobą, by przestrzec innych artystów przed zgubą braku asertywności.
- Ja jestem buntownikiem od urodzenia i uważam, że to niezwykle ważne, żeby propagować taki sposób myślenia, ukazywania swojej odwagi, dlatego, że ludzie myślą, że muszą żyć w schemacie, a to nie prawda. Schemat tworzymy my, ja wychodząc na scenę, pokazuję: ok, możecie mnie jechać, jak chcecie, mówić o mnie najgorsze rzeczy, ale to jest mój wybór, ja za to odpowiadam, to jest moje życie. Ja mam z tego satysfakcję, albo wiem, że popełniłem błąd, ale to są moje czyny, a nie, że ktoś mi tak powiedział. I później tak naprawdę nie wiem, czyj to jest występ, czyje to jest życie (...) Każdy musi kreować swoją rzeczywistość i sprzedawać swoją prawdę - rozprawiał Michał Szpak, który wielokrotnie musiał ponosić konsekwencje swojego nieprzejednanego artystycznego wizerunku.
Michał Szpak słono zapłacił za bycie sobą
Michał Szpak nie spotykał się ze zrozumieniem, a czasem był obiektem kpin i nietolerancji. Na swobodę wyrażania się i szeroko pojętą wolność musiał ciężko zapracować, jednak niczego nie żałuje i żyje w zgodzie z samym sobą.
- Płacę za to wysoką cenę, ale ta cena daje mi ogromną satysfakcję. Nie można być osobą, którą kocha każdy. Jak każdy ciebie kocha, to jesteś do niczego, nie masz na nikogo wpływu, jesteś niezauważalną jednostką, która nie chce zmian, nie chce być kimś, kto buduje opinie . Dla mnie wolność jest niezwykle ważna. Ż yjemy w kraju, w którym niby tej wolności jest dużo, ale jest ograniczana do jakiegoś konkretnego sposobu myślenia. Jak się za ten sposób myślenia wychodzi, to się płaci ogromną cenę. Ja jestem na to gotowy, jest mi z tym dobrze i uważam, że przekazywanie takiej postawy młodym ludzi jest ważne. Każdy artysta, aktywista, osoba, która ma zasięgi, powinna to robić - filozoficznie podsumował Michał Szpak. Zgadzacie się z nim?
Źródło: Pomponik