Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Mateusz Murański niedługo przed śmiercią trafił do szpitala. Znamy szczegóły
Piotr Szczurowski
Piotr Szczurowski 08.02.2023 19:24

Mateusz Murański niedługo przed śmiercią trafił do szpitala. Znamy szczegóły

Mateusz Murański
Facebook/Mateusz Murański

Mateusz Murański zmarł w środę 8 lutego 2023 w swoim mieszkaniu w Gdyni. Policja nie podała przyczyny śmierci i wstępnie wykluczyła udział osób trzecich, ale pojawiają się kolejne głosy, które sugerują przyczyny nagłego zgonu aktora.

Mateusz Murański po ostatniej walce trafił do szpitala? Sytuacja była poważna

Znany z serialu "Lombard. Życie pod zastaw" i walk na galach freak fight 29-latek miał zmagać się z ogromnym hejtem, co podkreśliła w swoim ostatnim poście jego koleżanka Laluna Unique. Zdaniem celebrytki, aktor miał nie radzić sobie najlepiej z nienawiścią skierowaną w jego kierunku.

Po nagłej śmierci aktora w sieci pojawiło się mnóstwo postów, w których żegnali go jego znajomi z branży i przyjaciele. Znana z "Królowych życia" Laluna Unique poznała 29-latka na jednej z gal MMA. Celebrytka opublikowała krótkie oświadczenie, ostrzegając w nim wszystkich przed wkraczaniem do świata freak fightów. Jej zdaniem to używki obecne w tym sporcie oraz wszechobecny hejt miały zniszczyć młodego mężczyznę.

- Pamiętajcie, są osoby, które hejt zniosą bez problemu, a są takie, że tego nie udźwigną. To już druga ofiara wejścia do świata freak fight. Pieniądz to nie wszystko. Zobaczcie, co świat freak fight robi z ludźmi. Po ostatnich dwóch występach Mateusza było już widać, że jest z nim bardzo źle. Mega przykre, to tylko człowiek. Spoczywaj w spokoju. Mateusz Murański. Amen — napisała celebrytka.

Mateusz Murański był zresztą doskonałym przykładem tego, jakie ryzyko niesie za sobą udział w galach MMA. Sportowiec mierzył się z ogromnym hejtem ze strony publiczności, a po ostatniej walce, którą stoczył w grudniu 2022 roku, trafił do szpitala z poważnymi problemami.

Mateusz Murański po zakończeniu leczenia planował wrócić na ring

Aktor i sportowiec został w trakcie zwarcia z Pawłem Bombą uderzony w krocze. Cios okazał się na tyle niefortunny, że ochraniacz nie poradził sobie z ochroną zawodnika. Sytuację i jej przykre konsekwencje skomentował jakiś czas później.

- Nie czułem nóg i czułem się sparaliżowany od pasa w dół. Po tym kopnięciu rozsypał się mój plan na walkę. Czułem bezradność, stopniową utratę świadomości i orientacji gdzie jestem, co tam robię, w jakiej formule się bijemy — skomentował Mateusz Murański.

Szybko okazało się, że obrażenia były faktycznie dość poważne. Sportowiec usłyszał, że mogło dojść do trwałego uszkodzenia cewki moczowej, ale szczęśliwie udało się temu zapobiec. Pomimo niepokojących rokowań wszystko skończyło się dobrze i leczenie ograniczono do farmakoterapii.

Wiele wskazuje na to, że Mateusz Murański poza obiektywami kamer toczył prywatną walkę z uzależnieniami, o czym wspomniał Paweł Bomba w rozmowie z "MMA-Bądź na bieżąco".

- Z tego to ja się nie śmieję, że chłopak trafił do szpitala i ma problemy z głową, z pozbieraniem się. Wiem, co przechodzi. Sam niejedno gówno miałem do przełknięcia. Wiem, jak jest ciężko, ja przynajmniej miałem bliskie osoby, które mnie wspierały. Dlatego było mi łatwo wyjść na trzecią konferencję i robić to, co robiłem po dwóch porażkach [...] Nie ma co się śmiać. Imprezował wcześniej dużo i miał problemy z używkami, plus załamanie. Napisałem mu nawet wiadomość, że sam byłem w takim miejscu, żeby się trzymał, bo robotę robi dobrą — dodał były rywal zmarłego 29-latka.

W połowie stycznia Mateusz Murański był już gotów do wznowienia treningów, gdyż planował powrócić do występów w oktagonie w połowie bieżącego roku. Jak już wiadomo, nie uda mu się tych planów zrealizować...

Artykuły polecane przez Goniec.pl: