Mateusz Morawiecki pokazał jak pichci wielkanocną sałatkę. Najważniejszym składnikiem żart z Tuska
W przedświątecznej atmosferze premier Mateusz Morawiecki postanowił podzielić się z internautami... kulinarną inspiracją. Na platformie X (dawniej Twitter) opublikował filmik, na którym własnoręcznie przygotowuje tradycyjną sałatkę. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie towarzysząca gotowaniu narracja o cenach produktów.
Inflacja wciąż daje o sobie znać
Chociaż tempo wzrostu cen w Polsce wyhamowuje, inflacja wciąż jest wyraźnie odczuwalna w portfelach wielu obywateli. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w marcu 2025 roku inflacja konsumencka wyniosła 4,9% w ujęciu rocznym, a więc utrzymuje się powyżej celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego, który wynosi 2,5%.
Najszybciej drożeją żywność oraz usługi mieszkaniowe. Ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 6,7% , a nośniki energii, czynsze i media aż o 10,9% w stosunku do ubiegłego roku. Choć dla niektórych może to być jedynie statystyka, dla większości Polaków to codzienne zakupy, które stają się coraz większym wyzwaniem.
Właśnie w takiej atmosferze były premier Mateusz Morawiecki postanowił zabrać głos w nietypowy sposób, przygotowując... sałatkę wielkanocną
„Postanowiłem sprawdzić, ile kosztuje w tym roku świąteczna sałatka. A jak sprawdzić, to najlepiej na własnym przykładzie” - powiedział na nagraniu opublikowanym na platformie X.

Gotowanie z przekazem politycznym
Filmik Morawieckiego, w którym gotuje w domowej kuchni, szybko stał się viralem. Nie chodziło jednak wyłącznie o przepis kulinarny. W tle gotowania rozbrzmiewał przekaz. Oto były premier, niczym przeciętny obywatel, sam rusza do sklepu, liczy koszty i wyciąga wnioski.
W jego narracji pojawia się zarówno ton informacyjny, jak i lekko ironiczny. Szczególną uwagę przykuła wzmianka o jednym z kluczowych składników sałatki:
„A majonez w tym roku, Winiary, może uda się kiedyś zrepolonizować” - zażartował, nawiązując do niedawnej zapowiedzi Donalda Tuska o konieczności repolonizacji polskiej gospodarki.
Tym samym połączył kuchenny gest z politycznym przekazem, wpisując się w trend „ codzienności na pokaz ”, w którym politycy prezentują się jako zwyczajni ludzie z tymi samymi troskami.
ZOBACZ TAKŻE: Skandal w Wielką Sobotę. Policjanci "pod wpływem" narozrabiali
Sałatka z nutą absurdu?
Choć sam filmik utrzymany był w lekkim tonie, nie zabrakło też gorzkiej puenty.
„Sałatka całkiem dobra mi wyszła, tylko niestety cena nie taka” - skwitował Morawiecki, wskazując mimo wszystko na rosnące koszty produktów.
Użytkownicy sieci podzielili się w komentarzach: jedni docenili dystans i próbę „wejścia w buty” przeciętnego Polaka, inni zarzucili mu teatralność i manipulację faktami.
W rzeczywistości bowiem wiele rodzin nadal musi mierzyć się z realnym wzrostem kosztów życia, nie tylko w święta. Sałatka Morawieckiego stała się więc czymś więcej niż kulinarnym eksperymentem. Punktem zapalnym w szerszej debacie o tym, ile naprawdę kosztuje codzienność w Polsce w 2025 roku.