Małgorzatę Szelewicką nagle zwolniono z TVP. "Powód był kuriozalny"
Małgorzata Szelewicka przed laty pracowała w TVP. Miała wszystko - wdzięk, talent, niezwykłą urodę, była uwielbiana przez widzów. Okazało się, że to było za dużo i musiała się pożegnać z pracą. Zakończono współpracę z dziennikarką w kuriozalny sposób.
Małgorzata Szelewicka była gwiazdą Telewizji Polskiej
Małgorzata Szelewicka, zanim zasiadła na fotelu prowadzącej “Wiadomości”, prowadziła audycje popularnonaukowe w Polskim Radiu. Pracę w TVP dostała dzięki swojemu talentowi, pokonując blisko 800 innych kandydatów.
- Pamiętam, że musiałam przeczytać dwa teksty przed kamerą. Pracowałam wtedy w Polskim Radiu. Przygotowywałam audycje popularnonaukowe, a potem audycje w Redakcji Parlamentarnej, w której, oprócz relacji na żywo, prowadziłam wywiady z politykami. Mimo to bardzo się denerwowałam. Po tym pierwszym etapie ktoś wyszedł z komisji na korytarz, pociągnął mnie za rękaw i powiedział: “Ty to jesteś gotowa na wizję”. O tym, że przeszłam dalej, dowiedziałam się dużo później. W ostatnim etapie była już ścisła czołówka, były próby przed kamerą, warsztaty aktorskie - wspominała w rozmowie z Onetem Małgorzata Szelewicka.
Szefowie stacji dostrzegli w młodej prezenterce ogromny talent i potencjał i zaledwie trzy miesiące później poprowadziła główne wydanie “Wiadomości”. To była bardzo dobra decyzja, ponieważ Małgorzata Szelewicka sprawdziła się w tej roli idealnie, zaskarbiając sobie sympatię widzów. Program informacyjny prowadziła przez pięć lat.
Niemowlę spędziło 9 godzin w nagrzanym aucie, nie żyje. Rodzice zapomnieli o dzieckuKuriozalny powód zwolnienia Małgorzaty Szelewickiej z TVP
Małgorzata Szelewicka, pomimo tego, że sprawdziła się w roli prowadzącej, musiała pożegnać się z pracą. Powód, jak i poinformowanie dziennikarki o tym, był niezwykle zaskakujący.
- Zadzwoniła do mnie koleżanka z gazety i zapytała, czy to prawda, że nie będę prowadziła już “Wiadomości”. Odpowiedziałam, że nic nie wiem i zatelefonowałam do redakcji. Ktoś mi powiedział, że rzeczywiście nie ma mnie w grafiku wydań - wspomniała Małgorzata Szelewicka.
Dowiedziała się, że musiała się pożegnać z pracą przez swoją urodę. Prezenterka nie wierzyła w to, co usłyszała. Dziennikarka przyznaje, że dzisiaj nie byłoby możliwości zwolnienia kogokolwiek z takiego powodu.
- Odezwała się do mnie nawet Helsińska Fundacja Praw Człowieka, bo chciała w moim imieniu walczyć o przywrócenie do pracy. Powód był przecież kuriozalny. Nie chciałam jednak tego ciągnąć. Uważałam sprawę za zamkniętą - powiedziała dziennikarka.
Prezenterka do tej pory nie wie, co było rzeczywistym powodem jej zwolnienia z pracy. Twierdzi, że nie interesowała się tym przesadnie, uważając, że jej dociekanie już i tak niczego nie zmieni. Ubolewała wyłącznie nad tym, że nikt ze stacji wprost nie powiedział jej prawdy związanej z odsunięciem dziennikarki od pracy.
Czym obecnie zajmuje się Małgorzata Szelewicka?
Małgorzata Szelewicka, po zakończeniu współpracy z Telewizją Polską, przed pewien czas pracowała w Polskim Radiu. Dość szybko jednak zdecydowała się na porzucenie tego zajęcia. Pięć lat spędziła w Szwecji, gdzie wówczas pracował jej mąż. Marek Szelewicki otrzymał posadę radcy ambasady RP i dyrektora Instytutu Polskiego w Sztokholmie. Gdy wrócili do Polski, dawna prezenterka zdecydowała się zająć public relations. Pracowała także jako rzeczniczka Ministra Edukacji Narodowej, a następnie otworzyła własną firmę, która zajmowała się m.in. komunikacją dla biznesu czy kreowaniem wizerunku osób i firm.