Maja Rutkowski wręczyła synowi chomika. Zwierzę było w zafoliowanym pudełku, posypała się krytyka
Maja Rutkowski tuż po wigilijnej biesiadzie postanowiła obdarować swojego syna nietypowym prezentem. Krzysztof Rutkowski Junior dostał chomika. Problem w tym, że zwierzę znajdowało się w zafoliowanym pudełku. Na żonę sławnego detektywa posypała się krytyka. Jak odniosła się do zarzutów internautów?
Święta u Rutkowskich
Podczas Bożego Narodzenia media społecznościowe zostały zasypane świątecznymi fotosami gwiazd, które pokazywały, jak spędzają ten wyjątkowy czas. Obserwujący mogli zobaczyć fantazyjnie udekorowane choinki i suto zastawione stoły, a z konwencji wyłamała się jedynie Doda. Piosenkarka pochwaliła się muskulaturą- i to w dodatku nie swoją.
W bardziej standardowej wersji wigilię ukazała Maja Rutkowski. W obszernej relacji z bogato ozdobionego salonu znalazło się jednak coś, co wzbudziło wśród użytkowników sieci niemałe oburzenie. Był to moment, w którym pani detektyw wręczała swojemu ukochanemu synowi prezent - chomika dżungarskiego. Internauci przy tej okazji byli świadkami dość niefortunnego dialogu, jaki rozpętał się między domownikami.
Maja Rutkowski wręczyła synowi chomika w zafoliowanym pudełku
Maja Rutkowski wyznała w sieci, że Krzysztofowi Rutkowskiemu Juniorowi wręczyła nowego pupila. Gdy skierowała do fanów proste pytanie, nie spodziewała się, że ich uwaga obierze zupełnie niespodziewany kierunek. Zanim jednak w sekcji komentarzy zaroiło się od krytyki, sami zainteresowani zauważyli, że coś jest nie tak.
Wszystkie marzenia spełnione! A jak u Was? Mikołaj się spisał? Jak myślicie, jak powinien mieć na imię? Rocky, James czy Puszek? A może macie inne ciekawe propozycje? – zagaiła beztrosko na Instagramie.
W relacjach, jakie można było zobaczyć na jej profilu, uradowany młodzieniec rozpakowuje owinięte folią pudełko z chomikiem. 10-latek nie był jedynym zaskoczonym tym faktem. W tle słychać było także Krzysztofa Rutkowskiego i seniorkę rodu.
Chomik - krzyknął zdezorientowany detektyw, który najwyraźniej nie uczestniczył w przedświątecznych zakupach
Nie gadaj, dziękuję! Chodź do tatusia - wtórował chłopiec, dobierając się do prezentu.
Gdzie jest? - dopytał nieco skonfundowany 63-latek
Wtem głos niespodziewanie zabrała babcia, która wieszczyła pesymistyczny scenariusz dotyczący wręczanego zwierzaka. Według niej chomik nie przetrwał.
Nie żyje, zdechł - skwitowała
Babcia.. No jak nie żyje? - dodał kolejny z gości. Czy nowy właściciel rzeczywiście nie zdążył nacieszyć się małym gryzoniem?
Internauci w natarciu. Maja Rutkowski zareagowała błyskawicznie
Chomik na szczęście przeżył trudne chwile i dzięki Krzysztofowi Rutkowskiemu Juniorowi wydostał się z opakowania. Wówczas głos zabrała wirtualna społeczność, która nie zostawiła na pomysłowej Mai Rutkowskiej suchej nitki. Nie wszyscy podzielili bowiem jej entuzjazm, by z okazji świąt wręczać komuś zwierzę.
- Masakra jakaś, dawać dziecku chomika na prezent…
- Zwierzaki to nie prezenty i nie zabawki. Najpierw trzeba nauczyć chłopca odpowiedzialności za żywe stworzenie.
- Teraz jest radość, a za chwilę się znudzi i nie będzie już miał ochoty na opiekę.
- To nie zabawka, kurczę, chomika w folię zapakować… - czytamy.
Maja Rutkowski, która skrzętnie dba o swój wizerunek, ma już doświadczenie w odpieraniu krytyki fanów . Postanowiła zabrać głos i wyjaśnić, że nie doszło do żadnego niebezpieczeństwa.
Przecież folia nie była na bokach i założona 10 sekund przed pokazaniem paczki i włożony chomik w dużą ilość trocin i siana - odpowiedziała na jeden z komentarzy.
Jak sądzicie, czy zdołała uspokoić zdenerwowanych wielbicieli? Sądząc po reakcjach, mimo wszystko niesmak pozostał.