Ksiądz zabrał głos ws. bezdzietnych małżeństw. Wiele osób będzie oburzonych, zdumiewające słowa
Przekonania księży w stosunku do niektórych spraw nie zawsze porkywają się ze światopoglądem Polaków. Kontrowersje wzbudziła wypowiedź księdza Robert Wielądka, dyrektora Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin KEP. Z jego słów można wywnioskować, że małżeństwa osób bezdzietnych niekoniecznie są nieważne.
Bezdzietne małżeństwa są nieważne?
Podczas kościelnej przysięgi narzeczeni pytani są przez kapłana o o to, czy chcą "z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo", danym im przez Boga. Przeważnie odpowiedź podczas sakramentalnej przysięgi brzmi “tak”. Potwierdzenie pada bardzo często mimo, iż nowożeńcy niekoniecznie mają plan powiększania rodziny w późniejszym czasie.
Czy w takim razie, według kościoła, małżeństwa takie są nieważne? Swoją opinię wyraził w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną ksiądz Robert Wielądek. - W istotę sakramentu małżeństwa wpisana jest otwartość na życie, która jest również potrzebna dla stwierdzenia jego ważności. Sam sakrament z góry zakłada, że przyjmują go osoby stojące w prawdzie wobec Boga. Małżeństwo osób, które świadomie skłamały, jest nieważne - tłumaczy duchowny.
"Dał Bóg dziecko, da i na dziecko"
Duszpasterz powiedział także parę słów w odniesieniu do potencjalnych obaw małżonków co do kwestii ekonomicznych, co mogłoby wpływać na decyzję o posiadaniu dzieci. - Dziecko jest owocem miłości. Pismo Święte mówi, że tam, gdzie jest miłość, znika lęk. Każda para musi stanąć przed Bogiem i zadać sobie pytanie, na ile brak otwartości na życie jest uzasadniony, a na ile jest wynikiem naszego egoizmu - tłumaczył kapłan.
- Osoby głęboko wierzące mówią często: "Dał Bóg dziecko, da i na dziecko". To jest realne doświadczenie tych par, osób, które idą przez życie z prawdziwą wiarą - nie pozostawiał złudzeń ksiądz Robert Wielądek.
A co kościół myśli o rozwodnikach?
Niedawno inny znany na TikToku duchowny, ksiądz Piotr Jarosiewicz zabrał z kolei głos w sprawie traktowania przez Kościół rozwodników. Duchowny, który z chęcią odpowiada na wszelkie pytania, również i tym razem nie wzbraniał się od zareagowania na wiadomość od jednej z obserwatorek, która po rozstaniu z mężem poczuła się wykluczona ze wspólnoty.
Duchowny wyjaśnił wyraźnie zmartwionej autorce wiadomości, że nie powinna myśleć o sobie jako kimś z marginesu. - Nie jest Pani wykluczona - zaznaczył.
Jak bowiem przekonywał, Pan Bóg kocha każdego "nieskończenie mocną i wielka miłością". - Zachęcam, żeby modlić się swoimi słowami, trwać przy Bogu, chodzić do kościoła - dodał.
Źródło: Goniec/ KAI