Ksiądz nie zjawił się na porannej mszy. Służby siłą weszły na plebanię
W poniedziałek 29 stycznia w kościele Macierzyństwa NMP w Leluchowie (woj. małopolskie) ksiądz nie zjawił się na porannie mszy świętej. Mocno zaskoczeni i zaniepokojeni tym faktem parafianie wezwali policję. Według nieoficjalnych informacji "Gazety Krakowskiej" powód nieobecności duchownego jest bardzo kontrowersyjny.
Ksiądz nie pojawił się na porannej mszy
W poniedziałek nad ranem w kościele Macierzyństwa Najświętszej Maryi Panny w Leluchowie w gminie Muszyna w Małopolsce miała odbyć się msza święta. Wierni zjawili się jak zwykle o odpowiedniej godzinie w świątyni.
Wraz z upływem minut zaniepokoił ich jednak fakt, że ksiądz się nie pojawia, mimo iż jego samochód stoi zaparkowany obok plebanii. Dłuższa nieobecność duchownego spowodowała, że parafianie postanowili zajrzeć do środka.
Zaniepokojeni parafianie wezwali służby
Wierni zdziwieni nieobecnością księdza zapukali do drzwi plebanii, jednak w odpowiedzi usłyszeli tylko głuchą ciszę. Zaniepokojeni tym faktem parafianie postanowili działać i wezwali na miejsce odpowiednie służby.
ZOBACZ: Ksiądz żąda pieniędzy z pomnik na cmentarzu? Uważaj, nie daj się naciągnąć
Po chwili na miejscu zjawiła się straż pożarna i pogotowie ratunkowe. Służby siłą weszły do budynku. Więcej szczegółów przekazała komisarz Justyna Basiaga, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.
Policja siłowo weszła na plebanie
Kom. Justyna Basiaga z KMP w Nowym Sączu zrelacjonowała w rozmowie z "Gazetą Krakowską" wydarzenia poranne wydarzenia w kościele Macierzyństwa NMP w Leluchowie.
Zdarzenie dot. zasłabnięcia mężczyzny, który został przewieziony do szpitala. Policjanci wspólnie ze strażakami interweniowali z uwagi na to, że drzwi do budynku, w którym przebywał, były zamknięte i konieczne było siłowe otwarcie - przekazała.
Według nieoficjalnych ustaleń "Gazety Krakowskiej" ksiądz "był nieprzytomny i wyczuwalna była od niego silna woń alkoholu".
ZOBACZ: Skandaliczne zachowanie księdza podczas chrztu. Wszystko się nagrało
Nie tak dawno opinią publiczną wstrząsnęła sprawa księdza, który pijany pojawił się na uroczystościach pogrzebowych na cmentarzu w miejscowości Garczegorze (woj. pomorskie). Musiała interweniować policja, a duchowny został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych. Ksiądz tłumaczył się wówczas skandalicznymi słowami: "aniołek śpi, to ja też spałem".
Źródło: Goniec.pl/Gazeta Krakowska