Krzysztof Ziemiec nagle stracił pracę. Dramatyczna sytuacja popularnego dziennikarza. "Rynek jest zamknięty"
Krzysztof Ziemiec nie miał okazji, by pożegnać się z widzami i z dnia na dzień został zwolniony z TVP. Były gospodarz "Teleexpressu" opowiedział o kulisach tego przykrego wydarzenia. Zasygnalizował także, że jego aktualną sytuację zawodową najlepiej opisuje słowo dramatyczna. Dlaczego?
Krzysztof ZIemiec znika z TVP
Krzysztof Ziemiec z TVP nie bez powodu kojarzony jest od wielu lat. Wcześniej w "Wiadomościach", a w ciągu ostatnich czterech lat w "Teleexpressie" informował widzów o najważniejszych bieżących wydarzeniach w kraju. Niestety, ta możliwość przepadła bezpowrotnie.
Dziennikarz, podobnie jak wielu jego kolegów z branży, stracił pracę przy Woronicza i stał się ofiarą nowego medialno-politycznego układu. O niesprzyjających perspektywach brutalnej rzeczywistości opowiedział szczerze i bez bez zbędnych subtelności. Nie da się ukryć, że wciąż ma w sobie sporo żalu i goryczy.
Anna Kalczyńska zabrała głos w sprawie zwolnienia Katarzyny Chichopek i spółki. Sama przez to przeszła. Dodała wymowny wpisZwolniony Krzysztof Ziemiec ma żal do TVP
Ze słów Krzysztofa Ziemca wynika, że wciąż czeka na oficjalne rozwiązanie umowy z TVP. Aktualnie, choć jest na bezrobociu, obowiązuje go dokument podpisany z poprzednimi władzami.
Każdy z nas miał inną umowę, jest wiele sposobów zatrudnienia. Ja nie miałem etatu, ale, tak czy inaczej, jakaś umowa była i trzeba ją rozwiązać. A zawarta umowa się jeszcze nie kończyła i przerwano z nami współpracę z dnia na dzień - wyjaśnił na łamach Faktu.
Żurnalista opisał także kulisy momentu, w którym dowiedział się, że nie jest mile widziany w gmachu państwowej telewizji. To, w jaki obcesowy sposób go potraktowano, pozostawia w jego mniemaniu wiele do życzenia. Wszak przez wiele lat solidnie wywiązywał się ze swoich obowiązków, a to, jak można wywnioskować, w ogóle nie zostało wzięto pod uwagę.
Dramatyczna sytuacja Krzysztofa Ziemca po zwolnieniu z TVP. "Rynek jest zamknięty"
Przykre okoliczności zwolnienia Krzysztofa Ziemca dotyczą także Rafała Patyry i Beaty Chmielowskiej-Olech, z którymi prowadził "Teleexpress". Dziennikarz w swoim i ich imieniu podkreślił, że nikt do nich nie dzwonił ani nie rozmawiał w sprawie wypowiedzenia, a o zakończeniu współpracy dowiedzieli się w inny sposób.
Zabrano nam dostęp wejściowy do budynku, karty nie działały, odcięto nas od maila i nikt się do nas nie odzywa. Po prostu nikt nas nie chce. Nikt nie zadzwonił ani do mnie, ani znajomych, żeby formalnie umowę zakończyć. Nie wiemy, na czym stoimy, a życie ucieka. Nigdy tak nie było. Pracowałem w TVP ponad 20 lat, były zmiany, ale nigdy takie, jak teraz. Po prostu przyszliśmy do pracy i nikt nas nie chciał. To tak jakby zamknąć komuś drzwi przed nosem i nie wpuścić do mieszkania - ubolewał.
Krzysztof Ziemiec ma teraz ciężki orzech do zgryzienia i musi szukać nowego zatrudnienia. Mimo niewątpliwego doświadczenia to wyzwanie wcale nie będzie łatwe. Jako główny powód tych trudności wskazuje nagłe pojawienie się na rynku pracy dużej liczby zwolnionych z TVP, co zachwiało równowagą pomiędzy popytem a podażą.
Nikt się nie odzywał, rynek jest zamknięty. A też jest za dużo wolnych ludzi na rynku, więc nikt nie będzie teraz otwierał bram - z bólem podsumował w Fakcie.
Jak sądzicie, czy mimo negatywnego nastawienia wkrótce uda mu się dogadać z przedstawicielami konkurencyjnych mediów?
Źródło: Fakt