Krzysztof Zalewski wkręcony przez dziennikarza. Wygadał się w temacie 500 plus

Krzysztof Zalewski - muzyk, który po czasie odrodził się niczym feniks

Krzysztof Zalewski jest utalentowanym, polskim muzykiem. W 2002 roku wziął udział w drugiej edycji Idola, gdzie zajął pierwsze miejsce . Wówczas preferował muzykę z pogranicza heavy metalu i rocka, a na jego głowie była burza długich włosów. Przez lata jednak nie był jednak wystarczająco doceniany, a jego utwory miały problem z przebiciem się, by zostały hitami, na jakie zasługiwały. Niedawno zła passa odwróciła się od muzyka. Został laureatem siedmiu Fryderyków, Mateusza, a także Bestsellera Empiku. Zmienił wygląd, jak i postawił na delikatniejsze brzmienia niż pierwotnie.

Aktualnie Krzysztof Zalewski tworzy związek z Olgą Tuszewską, menadżerką Moniki Brodki. Para posiada syna o imieniu Lew, urodzonego w 2018 roku.

Krzysztof Zalewski został wkręcony na antenie radia

Krzysztof Zalewski wielokrotnie podkreślał, że obecnie rządząca w Polsce partia, jest według niego, bardzo nie na miejscu, a ich poglądy są nieżyciowe . Często wspominał o tym podczas wywiadów, podczas koncertów, eventów czy w mediach społecznościowych.

Niedawno muzyk padł ofiarą żartu Kamila Nosala, który słynie z wkręcania ludzi na antenie. Prezenter zadzwonił do Krzysztofa Zalewskiego i przedstawiając się jako pracownica Urzędu Skarbowego, Paulina Pypeć, poprosił o pokazanie faktur za wydatki z tytułu świadczenia 500 plus . Wokalista był niezmiernie zaskoczony. Niebywałe, co odpowiedział Kamilowi Nosalowi.

Krzysztof Zalewski został wkręcony na antenie radia. Poszło o 500+

Krzysztof Zalewski, który został zapytany o 500+, był zdziwiony. Ku zaskoczeniu słuchaczy wyznał, że nie wie, czy takie świadczenie otrzymuje.

- Ja pani z ręką na sercu powiem, że ja nie mam pojęcia, czy ja dostaję 500+, czy nie dostaję […] Jest pani pewna, że dostaję 500+? Bo ja żonie mówiłem, że nie chcę, ale być może ona zdecydowała inaczej - odparł muzyk. Prezenter postanowił temat pociągnąć dalej, tłumacząc, że faktury te są potrzebne, by udowodnić, czy pieniądze są faktycznie wydawane na dziecko. Krzysztof Zalewski zdecydował się to skomentować.

- Doceniam solidarność społeczną i sam wpłacam dużo pieniędzy na rozmaite fundacje. Sam jestem w uprzywilejowanej sytuacji, mimo że sam wywodzę się z biednej rodziny i nie mam żadnych faktur. Nie jestem w stanie stwierdzić, że 500 zł w tę czy w tamtą nic mi nie zrobi - wyjawił artysta. Był gotów przedyskutować swoje wydatki z księgową i wówczas dopiero wrócić do udawanej pracownicy Urzędu Skarbowego, by wszystko wyjaśnić. Na to prezenter uspokoił Krzysztofa Zalewskiego, mówiąc mu, że to był żart i cała ich rozmowa była emitowana na antenie radia.

- Ja pie***lę - podsumował całą rozmowę wokalista, jednak szybko zaczął śmiać się z sytuacji, okazując ogromny dystans do siebie.