Krzysztof Jackowski miał pierwsze wizje w wieku 27 lat. Nie wspomina ich najlepiej
Krzysztof Jackowski cofnął się do czasów młodości. Jasnowidz doświadczył swoich pierwszych wizji w wieku 27 lat, jednak nie były one przyjemne. Towarzyszyły im potworne objawy.
Krzysztof Jackowski to najpopularniejszy jasnowidz w Polsce
Krzysztof Jackowski jest bez wątpienia najsłynniejszym jasnowidzem w naszym kraju. Mężczyzna regularnie dzieli się przepowiedniami na swoim kanale na YouTube. Ostatnio pojawił się na nim film dokumentalny pod tytułem “Poza materią”, w którym zawarto między innymi historie osób korzystających w przeszłości z pomocy Jackowskiego.
Jasnowidz z Człuchowa podzielił się również wspomnieniami na temat początków swojej działalności. Okazuje się, że pierwsze wizje pojawiły się u niego dopiero przed trzydziestką.
Krzysztof Jackowski wspomina swoje pierwsze wizje
W materiale wideo słynny jasnowidz wrócił pamięcią do czasów młodości. Wspominał swoje pierwsze wizje, które przyszły dopiero w wieku 27 lat. Towarzyszyły im koszmarne dolegliwości.
- Kiedy miałem 27 lat zaczęły się pierwsze wizje. Samoistnie, przed snem. Nie myślałem, że to są wizje, myślałem, że to jakaś nerwica" - zaczął Krzysztof Jackowski. Kolejno opowiedział historie o wodzie. Jak wspomniał, jako 27-latek pracował na dwa etaty, co powodowało u niego problemy ze snem. “Nie mogłem zasnąć. Musiałem o piątej rano wstać do pierwszej pracy i wpadałem w taką nerwicę, że nie mogłem spać. Pociłem się, dusiłem się i przy jednym z takich ataków nerwicy nagle coś mi powiedziało wewnątrz: nabierz wody, wody nie będzie” - wspomina jasnowidz.
Mężczyzna zignorował wewnętrzny głos i zasnął, a następnego dnia żona przekazała mu zaskakującą wiadomość. Okazało się, że nie ugotowała obiadu, bo od rana nie było w kranie wody. - Pół miasta nie miało wody - dodał.
Krzysztof Jackowski od dziecka czuł, że jest inny
Jackowski wspomniał również o swoim dzieciństwie. Już jako mały chłopiec czuł, że znacznie różni się od rówieśników. - Jak słońce świeciło, to je wdychałem, a nie patrzyłem. Tęskniłem za czymś w kosmosie, jakbym już tam był - mówił.
Opowiedział również historię z dawnych lat. Kiedy bawił się z kolegami w chowanego, jego czoło miało dać mu znać o pająku, który znajdował się tuż nad jego głową. - Schowałem się za ścianą i nagle zaczęło mnie mocno mrowić czoło, aż mnie to zaniepokoiło. Podnoszę głowę do góry, a nade mną był pająk. Dlaczego czoło mnie przed czymś ostrzegało? - zastanawiał się Krzysztof Jackowski.