"Krzyczała na całe więzienie, że jest niewinna". 12 lat temu doszło do zabójstwa małej Madzi
- Pamiętam, jak ją do nas przywieźli. Została zamknięta w izolatce. Była w szoku, histerii, nie można było jej uspokoić. Krzyczała przez okno, na całą salę, że jest niewinna! Słyszało ją całe więzienie - wspomina w rozmowie z Gońcem Beata Kruger, była asesorka sądowa, która odsiadywała swój wyrok w tym samym więzieniu, co Katarzyna W. Dziś mija 12 lat od zabójstwa małej Madzi.
Siedziała razem z Katarzyną W. "Całe więzienie wiedziało, że do nas przyjeżdża"
Beata Kruger to była asesorka sądowa, która w 2013 r. została skazana na 4 lata i 8 miesięcy pozbawienia wolności za oszustwa finansowe. Jej historia stała się kanwą znanego serialu TVN “Skazana”. Swój wyrok odsiadywała w tym samym zakładzie, co Katarzyna W.
- Całe więzienie wiedziało wcześniej, że przyjeżdża mama Madzi - wspomina w rozmowie z Gońcem. - Wszyscy byli tym poruszeni. Inne dziewczyny były… bardzo źle nastawione. Rozumie pan o co chodzi? Nie ma co owijać w bawełnę, groziło jej pobicie - mówi Beata Kruger.
Pamięta, że Katarzyna W., zaraz po przyjeździe, była w „szoku, histerii”. - Nie można było jej uspokoić. Krzyczała przez okno, na całą salę, że jest niewinna. Słyszało ją całe więzienie! A równocześnie starano się ją przygotować do odbycia kary - opowiada.
"Mogło grozić jej niebezpieczeństwo ze strony innych dziewczyn"
- Wiemy od strażniczek, że musiały ją przygotować psychicznie, mentalnie do tej odsiadki. Była ogromna trudność z tym, kogo umieścić z nią w celi. Musiała być pod szczególną ochroną, nie z każdą osobą mogła siedzieć. Ze strony wielu osadzonych mogło grozić jej niebezpieczeństwo. Szukano tych najbardziej tolerancyjnych, siedzących długo, które wszystko już miały gdzieś. Ale znalezienie kogokolwiek nie było proste - kontynuuje Beata Kruger.
Jak mówi, Katarzyna W. „prowadziła bardzo długo rozmowy z psychologiem”. - Najpierw umieszczono ją w izolatce, ale nie mogła być tam przez cały czas. Jak później ją traktowano? Cóż, była wyzywana, dziewczyny wiele niemiłych słów wykrzykiwały w jej kierunku. Nastawienie było bardzo wrogie, emocje były olbrzymie. Nie dość, że dzieciobójczyni, to jeszcze medialna… Ogarnięcie tej całej sytuacji i niedoprowadzenie do tego, by Katarzynie W. stała się jakaś krzywda, to było wielkie wyzwanie dla straży więziennej - opowiada kobieta.
"Dla dzieciobójczyni pobyt za kratkami to koszmar. Prawdziwe piekło"
Nasza rozmówczyni tłumaczy: - W męskim więzieniu najniżej w hierarchii są pedofile; w damskim - dzieciobójczynie. Są zawsze źle traktowane. Czasami dla nich siedzieć z kimś to większą kara niż siedzieć w samotności. Jestem pewna, że Katarzyna W. tę kare zapamięta do końca życia. Znęcanie psychiczne, fizyczne, złość, agresja - to wszystko jest na porządku dziennym w stosunku do kobiet, które zabiły dziecko.
I puentuje: - Dla dzieciobójczyni pobyt za kratkami to koszmar. Prawdziwe piekło.
Sprawa Katarzyny W.
24 stycznia mija 12 lat od tragicznej zbrodni, która wstrząsnęła całą Polską. Sprawą malutkiej Madzi z Sosnowca opinia publiczna żyła przez długi czas. Jej matka Katarzyna W., została skazana na 25 lat pozbawienia wolności. Więcej na temat tamtej sprawy przeczytasz tutaj.