Kryzys powołań w Polsce. Dane mówią same za siebie
Kryzys powołań w Polsce trwa. Jak donosi Wirtualna Polska tendencja spadkowa odnotowywana jest w całej Europie, a "w ciągu ostatnich 20 lat liczba powołań kapłańskich w polskim Kościele katolickim zmniejszyła się ponad trzykrotnie".
Ojciec Łukasz Woś, który był rozmówcą portalu Wirtualna Polska, przyznaje, że kryzys powołań jest faktem. - Obecna sytuacja zmusi wszystkich, w tym również kapłanów, do zastanowienia się, o co w tym wszystkim chodzi . I albo to pójdzie w głąb, albo pójdzie w ratowanie wszystkiego dookoła, aby utrzymać status quo. Nie mam poczucia, że będzie to oznaczało wyginięcie, ale nastąpi redukcja związana z głębszym przeżywaniem tego, czym jest kapłaństwo - mówi duchowny dla WP.
"Spadek powołań, zamykanie seminariów naprawdę otwiera oczy"
O. Łukasz Woś podkreśla, że od czasu wybuchu pandemii koronawirusa ma wrażenie, że w stan duchowny chcą wstępować coraz bardziej świadomi kandydaci. - Pandemia nagle sprawiła, że byli odcięci od masy rzeczy, w które wcześniej uciekali. Przed pandemią wstępowało po 18 osób rocznie, a wtedy byłem w szoku, bo przyszło 40. Mówię o tych, którzy złożyli już dokumenty, bo na wstępne rozmowy przychodzi 150-200 osób - czytamy.
- W tym roku dokumenty złożyło 16 osób. U nas ten poziom utrzymuje się bez większych wahnięć. A wtedy to było istne wariactwo. Ale po rozmowach z nimi zauważyłem, że olbrzymia ilość czasu spędzonego z samym sobą sprawiła, że oni byli dużo bardziej pewni swojej decyzji - dodaje zakonnik dla portalu Wirtualna Polska.
Niewłaściwego kandydata - według o. Łukasza Wosia, charakteryzuje "niestabilność, ciągłe zmienianie czegoś w życiu, robienie wszystkiego na próbę". Silna psychika jest z kolei konieczna, by znieść wszechobecną krytykę. - Nie chodzi o to, że czujesz wrogość od razu, że wszyscy cię atakują. Ale myślenie o kapłanie wygląda inaczej niż 5-10 lat temu. Dziś musiałbyś być wariatem, jeśli poszedłbyś do seminarium dla zaszczytów. W świecie znajdziesz ich dużo więcej - kontynuuje rozmówca WP. Nie można jednak nie docenić faktu, że "spadek powołań, zamykanie seminariów naprawdę otwiera oczy" . - Przy całym syfie, o którym się teraz mówi, nie mamy sposobu na pokazywanie, że to nie jest cała prawda o Kościele . Te wszystkie złe rzeczy są bardzo ważną prawdą i trzeba ją pokazywać, aby się oczyszczać. Ale jednocześnie nie potrafimy pokazywać dobra. Musimy też znaleźć sposób, jak angażować i pokazać wszystkim w Kościele, że są za niego odpowiedzialni. Można wszystko zrzucić na złych księży, ale w Polsce to jest jakiś promil ludzi wierzących - mówi o. Woś dla portalu Wirtualna Polska.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Słabnie wiara PiS w wygraną. Jarosław Kaczyński wskazał winowajcę
-
Dziennikarz zadał Sasinowi pytanie o premiera. Reakcja polityka mówi wszystko
-
Upadek na śliskim chodniku w TVP Info hitem sieci. "Oscarowa rola" - kpią dziennikarze i internauci
Źródło: Wirtualna Polska