Krystian Wieczorek szczerze o zarobkach aktorów. „Nikt nie pracuje dla idei”
Krystian Wieczorek to jeden z najbardziej znanych polskich aktorów. Gwiazdor uwielbianego przez Polaków serialu „M jak miłość” w rozmowie z reporterką Jastrząb Post otwarcie opowiedział o zarobkach w branży, ale także o swoich początkach w serialu. Zdradził kulisy.
Krystian Wieczorek to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorów
Krystian Wieczorek to bardzo popularny polski aktor, znany z takich produkcji serialowych jak „Czas honoru”, „Komisarz Alex” , czy przede wszystkim „M jak miłość” , gdzie od ponad dekady gra rolę szarmanckiego mecenasa Andrzeja Budzyńskiego.
W najnowszej rozmowie z portalem Jastrząb Post, aktor zdradził co nieco odnośnie zarobków w branży oraz swoich serialowych początków. Jak się okazuje, wcale nie było tak łatwo. Wieczorek przyznaje, że serial obyczajowy rządzi się swoimi prawami i kręci się go o wiele szybciej niż inne produkcje, co było dla niego z początku zaskakujące. Jednak dodaje, że na planie wszyscy byli dla niego bardzo życzliwi, więc miał czas się z tym oswoić.
Krystian Wieczorek otwarcie o zarobkach w branży
Krystian Wieczorek zapytany o zarobki, jakimi mogą poszczycić się polscy aktorzy, nie ukrywał, że każdy z nich negocjuje według swoich własnych zasad i zasług. Pokusił się również o ciekawe porównanie swojej branży do… branży cukierniczej.
- Nikt nie pracuje dla idei, bo każdy ma do wykarmienia swoje dzieci i swoje rodziny. Każdy negocjuje i każdy jest oceniany według zasług […]. Nasze serce i oddanie temu zawodowi i serialowi jest jakoś wymierne. Produkcje wyceniają to we własny sposób. Każdy też negocjuje jak w każdej branży. Ta branża nie odróżni się np. od branży dostawców pączków. Ten człowiek też negocjuje ze sklepem, za ile tego pączka sprzeda. Jest to tylko bardziej subiektywne, arbitralne, no bo sztuka jest generalnie nie do policzenia - powiedział Wieczorek w rozmowie z reporterką.
- Ja złego słowa nie powiem. Jestem bardzo zadowolony. Negocjowałem tak jak każdy i tyle. Nie robiłbym z tego wielkiego halo ani wielkiej sprawy. Każdy w negocjacjach jest graczem we własnej sprawie - podsumował aktor.
Krystian Wieczorek wyjaśnia mity odnośnie zarabiania przez polskich aktorów kokosów. „Nie żyjemy w Stanach Zjednoczonych”
Krystian Wieczorek poruszył również bardzo ciekawy temat, który grzeje internautów do czerwoności, mianowicie wysokie zarobki w branży aktorskiej. Przyznał, że kwoty są często brane z kosmosu i powtarzane przez portale plotkarskie bez żadnego potwierdzenia. Polscy aktorzy jego zdaniem nie mogą sobie pozwolić zazwyczaj na granie w jednej produkcji jak chociażby ich koledzy po fachu ze Stanów Zjednoczonych czy nawet Niemczech.
- To, co jest pompowane przez różnorakie media, to naprawdę włóżmy to między bajki. Naprawdę nie ma takich umów, nie żyjemy w Stanach Zjednoczonych, nie żyjemy nawet w Niemczech, gdzie aktorzy mogą sobie pozwolić na bycie w jednej produkcji. To naprawdę tak nie działa, a potem niestety tego typu plotki robią wiele złego, bo gdy ja jadę gdzieś na prowincje w dobrym tego słowa znaczeniu, spotykam się z ludźmi, to oni patrzą na nas przez pryzmat tych plotek i to stwarza dystans. A proszę mi uwierzyć, że to nie są takie super pieniądze - wyznaje Wieczorek.
- Gdyby to były takie super pieniądze, to aktorzy nie braliby dubbingu, teatru, kina. T o nie jest tak, że mamy rozdmuchane wyobrażenia, żądania i potrzeby konsumpcyjne. Czasami naprawdę siadamy przy piwie z kolegami i się z tego śmiejemy, bo ja wolałbym być w jednym serialu M jak miłość, nawet na wyłączność, za naprawdę takie pieniądze, że ja nie musiałbym chodzić i szukać roboty - zauważył.
- I to nie jest kwestia M jak miłość. To jest kwestia w ogóle naszego rynku. Jest, jaki jest. Inflacji raczej produkcji nie zauważają, niż zauważają, więc te negocjacje na pewno nie są łatwiejsze, ale czy kiedyś były łatwe? - dodaje na koniec aktor.
Źródło: Jastrząb Post