Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Karol III nie wszędzie będzie nazywany królem. Wybrano mu inny tytuł
Weronika Uszakiewicz
Weronika Uszakiewicz 15.04.2023 21:17

Karol III nie wszędzie będzie nazywany królem. Wybrano mu inny tytuł

None
Instagram @theroyalfamily

Wielkimi krokami zbliża się koronacja Karola III. Na jaw wychodzą nowe fakty na temat uroczystości. Monarcha nie wszędzie będzie nazywany "królem".

Koronacja króla Karola III

Koronacja Karola III odbędzie się w sobotę, 6 maja w Opactwie Westminsterskim. Wydarzenie jest szeroko komentowane w mediach na całym świecie, a w Wielkiej Brytanii trwają wielkie przygotowania do uroczystości. 

Na koronacji Karola III ma się pojawić około 2 tysięcy osób. Na liście gości znaleźli się między innymi celebryci oraz bliscy monarchy. Na wydarzeniu ma się pojawić również książę Harry. Jego małżonka zostanie jednak w Stanach Zjednoczonych. W mediach pojawiły się nawet plotki o rzekomej ciąży Meghan, która ma być przyczyną jej nieobecności podczas uroczystości. Informacje te nie zostały jednak jak dotąd potwierdzone.

Pilny apel ws. 8-letniego Kamila z Częstochowy. "Zwracamy się z błaganiem o pomoc"

Karol III nie będzie nazywany królem

Na jaw wychodzą nowe fakty na temat koronacji Karola III. Teraz na jaw wyszło, że monarcha nie będzie mógł posługiwać mianem "króla" w Australii. Według parlamentu określenie to brzmi zbyt męsko i należy zastąpić je słowem bardziej naturalnym płciowo.

- Decyzją parlamentu nie będzie można mówić ani "król", ani "on", lecz "sovereign", czyli "władca, monarcha" - podaje portal "whatsnew2day".

Chłodne podejście Australii do króla Karola III

W sieci pojawiają się informacje na temat chłodnego odbioru króla Karola III w Australii. W kraju zaplanowano zmianę podobizny monarchy na banknotach. Dotychczas portret z Karolem III zdobił pięciodolarowe banknoty. Wkrótce wizerunek monarchy ma być zastąpiony ilustracjami z rdzennymi mieszkańcami kontynentu.

Źródło: "whatsnew2day"

Tagi: Karol III
Powiązane
Reksio
QUIZ. Kultowe bajki z czasów PRL. Tylko najlepsi zdobędą chociaż osiem punktów