Joanna Racewicz opowiedziała o przemocy w związku. Padły wymowne słowa
Joanna Racewicz postanowiła przybliżyć historie kobiet z tzw. "wyższych sfer", które doświadczyły przemocy w swoich związkach. Wskazała, że przemoc nie jest obecna tylko w domach biednych, ale również tam, gdzie, wydawałoby się, świadomość o niej powinna być wysoka. Trudno to przełknąć.
Joanna Racewicz o przemocy w związku
Joanna Racewicz wykonała świetną dziennikarską robotę, przygotowując książkę "Sypiając z prezesem". Gwiazda chciała w ten sposób unaocznić to, o czym wszyscy wiedzieli, ale wstydzili się mówić - że przemoc może pojawić się wszędzie, w każdym związku i w każdym domu.
- To zjawisko jest, a jest spychane na margines. Jest takim towarzyskim tabu. Wciąż obowiązują stereotypy mówiące, że przemoc nas nie dotyczy. Jest gdzieś schowana na przedmieściach miast, miasteczek i wsi. Może w jakiś czynszowych kamienicach czy obskurnych, obdrapanych blokach. Nas, mieszkających w szklanej bańce, tzw. dobrych domów, to nie dotyczy. Nic bardziej mylnego - mówiła Joanna Racewicz w rozmowie z portalem Plotek.pl.
Przemoc może mieć różne oblicza - nie tylko chodzi o bicie, ale również krzyk, czy odcinanie dostępu do gotówki. Najbardziej cierpią na tym najsłabsi, czyli dzieci, ale wciąż bardzo często stroną słabszą w związku są kobiety. Tak było też w przypadkach opisanych przez dziennikarkę.
Joanna Racewicz powiedziała, kiedy powinien nadejść koniec przemocowego związku
Joanna Racewicz zwróciła również uwagę na to, kiedy tak naprawdę powinien zakończyć się przemocowy związek. Wiele osób trwa w takich układach, czując albo uzależnienie od drugiej połówki, albo nie widząc innej możliwości, niż przy niej trwać.
Kiedyś jednak takie działanie musi się skończyć. Czasem pomaga terapia, czasem przyjaciele, a czasem organizacje pomocowe. Najważniejsze to jednak zdać sobie sprawę z tego, że jest się częścią przemocowego związku.
- Rozmawiać można zawsze i próbować ratować związek można zawsze, ale przychodzi taki moment, gdy trzeba spakować manatki i wyjść, bo nie ma innego wyjścia - mówiła Joanna Racewicz.
Joanna Racewicz tkwiła w toksycznej relacji
Dziennikarka ujawniła, że jakiś czas temu również tkwiła w toksycznym związku. - Czynnej agresji nie doświadczyłam, ale byłam obiektem biernej. Tej, która próbuje przykrawać cię do swojego obrazu. Rodzaj mężczyzny-pigmaliona, który chce sobie "wychować" kobietę według wydumanego wzorca - podkreśliła.
- Milczenie też jest formą agresji (...). Doświadczyłam próby tzw. cichych dni przez prawie tydzień. I powiedziałam sobie, że to jest moja granica - podsumowała gwiazda.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: Plotek.pl
Zachęcamy do wsparcia zbiórki, której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie: nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc. Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji, bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!