Jerzy Turek przeżył rodzinną tragedię. Tajemnicę wyznał dopiero przed śmiercią
Jerzy Turek był aktorem cieszącym się ogromną sympatią widzów. Niewielu z nich wie jednak, że artysta przeżył ogromną tragedię. Rodzinny dramat na zawsze zmienił jego życie.
Jerzy Turek był uwielbianym przez widzów aktorem
Jerzy Turek uchodził za jednego z najbardziej lubianych polskich aktorów. Był doskonale znany widzom z kultowych ról, takich jak Zenon Solski z "Kogla-mogla", Jarząbek z "Misia" oraz uwielbiany listonosz Józef ze "Złotopolskich". Artysta zazwyczaj grał role drugoplanowe, jednak publiczność obdarzyła go wyjątkowo dużą sympatią.
Choć widzowie często mogli oglądać go na ekranach, Jerzy Turek nigdy nie czuł się celebrytą. Uważał się za rzemieślnika i traktował swój zawód jak każdą inną pracę.
- Bycie gwiazdą to sposób na życie. Żeby zostać gwiazdą, trzeba gwiazdorstwo w sobie poczuć. W Polsce jest może kilka gwiazd, ale ja jestem aktorem, to znaczy rzemieślnikiem rzetelnie wypełniającym wszystkie powierzane mi zadania - mówił w rozmowie z "Dziennikiem Polskim".
Jerzy Turek przeżył rodzinny dramat
Jerzy Turek nigdy nie opowiadał w wywiadach o swoim życiu osobistym. Aktor cenił sobie prywatność a zamiast brylować na ściankach wolał chodzić na ryby. Mimo, że w życiu zawodowym wszystko układało się po jego myśli, życie prywatne artysty nie było usłane różami.
6 października 1962 roku aktor sformalizował w urzędzie związek z wybranką swego serca Bolesławą. Dwa tygodnie później stanęli przed ołtarzem i wzięli również ślub kościelny. Dwa lata później małżeństwo powitało na świecie bliźnięta - Piotra i Pawła. Świeżo upieczona mama w pełni oddała się opiece nad dziećmi, a jej mąż zajął się pracą i utrzymaniem rodziny. Wspólnie wiedli skromne, ale szczęśliwe życie. Niestety sielanka skończyła się w 1977 roku, gdy jeden z bliźniaków nagle ciężko zachorował.
Chłopiec przeszedł operację w szpitalu dziecięcym przy ulicy Litewskiej w Warszawie, niedaleko Teatru Rozmaitości, w którym Jerzy Turek wówczas występował. Aktor dzielił życie między teatr a szpital i każdą wolną chwilę spędzał przy łóżku syna. Niestety życia 13-letniego chłopca nie udało się uratować.
Aktor przez wiele lat ukrywał trudne doświadczenie przed światem. Dopiero pod koniec życia zwierzył się z rodzinnej tragedii Krzysztofowi Lubczyńskiemu w rozmowie do jego książki "Mieszanka filmowa. Rozmowy i szkice literackie".
- Byłem zupełnie innym człowiekiem do czterdziestego roku życia. Syn mi zmarł. W wieku trzynastu lat. Jeden z bliźniaków. Od tego czasu życie mi się straszliwie zmieniło. Z takim garbem już się do śmierci chodzi. Nie pogodzę się z tym aż do końca - powiedział Jerzy Turek.
Jerzy Turek zmarł 14 lutego 2010 roku w wieku 76 lat. Osłabiony po udarze organizm artysty nie poradził sobie z białaczką. Aktor został pochowany razem z synem Pawłem na cmentarzu w Kobyłce koło Warszawy.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
"Złotopolscy". Jak dziś wygląda Waldek Złotopolski? Trudno go rozpoznać
-
"Złotopolscy" znów w tv. Pamiętacie, co wydarzyło się w 1. odcinku?
-
"Złotopolscy" powrócą do tv. Padła konkretna data. Anna Przybylska ponownie na ekranach
Zachęcamy do wsparcia zbiórki , której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie: nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc. Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji, bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!