Jerzy Stuhr jeszcze zarobi na skandalu!? Internauci oburzeni
Niechlubny incydent drogowy, jakiego dopuścił się Jerzy Stuhr, może paradoksalnie stać się jego nowym źródłem zarobku. Aktor podzielił się planami, które oburzyły internautów.
Jerzy Stuhr pod wpływem alkoholu potrącił motocyklistę
Jerzy Stuhr trafił na pierwsze strony gazet za sprawą kolizji, która miała miejsce w październiku 2022 roku. Wyjechał wówczas na ulice Krakowa, będąc po spożyciu napojów wyskokowych. Z danych policji wynika, że miał 07 promila alkoholu we krwi. Potracił motocyklistę, a następnie odjechał z miejsca zdarzenia.
Mimo że od tego momentu minęło już sporo czasu, wydarzenie wciąż wzbudza sporo emocji - także u aktora, który w wielu wywiadach podkreślał, że poturbowana przez niego ofiara nie odniosła wielkich obrażeń. Inne zdanie w tej sprawie miał sąd, który mimo złożenia przez artystę odwołania od wyroku, podtrzymał swoje postanowienie i skazał go na grzywnę w kwocie 12 tysięcy złotych i utratę prawa jazdy na trzy lata.
Jerzy Stuhr ma dość pytań o kolizję. Chce, by dano mu spokój
Jerzy Stuhr uważa za uporczywe ciągłe pytania dziennikarzy dotyczące feralnego zdarzenia. Podczas rozmowy z Katarzyną Janowską z programu "Rezerwacja" dał do zrozumienia, że jest już tym tematem zmęczony. Powiedział wprost, by dać mu spokój.
Wie Pani, ja mam taką naturę: proszę mnie ukarać, ale dać mi już spokój. Nic nikomu się nie stało. To już za mną na szczęście, te wszystkie wyroki, podsumowania itd. I tyle - oznajmił.
Okazuje się, że mimo tej retoryki sam zainteresowany zamierza kolejny raz wrócić do tego, co wydarzyło się półtora roku temu. To, co planuje w tej sprawie, wprawiło internautów w niemałe osłupienie. O czym mowa?
Jerzy Stuhr chce zarobić na feralnej kolizji. Niebywałe, co ma w planach
Kierujący pod wpływem alkoholu Jerzy Stuhr wpadł na pomysł, by postawić się w roli poszkodowanego i w autorskiej książce opisać swoją wersję tamtych zdarzeń, tym samym zapewniając sobie dodatkowe źródło dochodu.
Właśnie tydzień temu Wydawnictwo Literackie już się zgodziło... Wszystko jest podpisane, na wiosnę będzie książka i tam wszystko chcę powiedzieć - zapewnił podczas wspomnianego wywiadu.
Wirtualna społeczność wyraziła oburzenie z faktu, że ojciec Macieja Stuhra chce odcinać kupony od wypadku, który przecież mógł skończyć się o wiele poważniej. W sieci można znaleźć komentarze, które nie zostawiają na 76-latku suchej nitki.
- Zostawię to bez komentarza. Chociaż wiele słów ciśnie mi się na usta...
- Nie chce mi się w to wierzyć, ale chyba odebrało mu rozum. Szok
- Rozumiem, że za błędy trzeba płacić, ale z własnej kieszeni, a nie z pieniędzy przyszłych czytelników
- Nie wydaje mi się, żeby to był dobry pomysł. Sprowadzi na siebie jeszcze więcej hejtu - czytamy na Facebooku.
A jakie jest Wasze zdanie?