Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Jarosław Jakimowicz pogrąża TVP, zwrócił się do byłych szefów. "Piekło ich pochłonie"
Kacper Kulpicki
Kacper Kulpicki 20.07.2023 09:38

Jarosław Jakimowicz pogrąża TVP, zwrócił się do byłych szefów. "Piekło ich pochłonie"

Jarosław Jakimowicz
kadr z programu "W kontrze", prod. TVP Info, wyd. 2020 r., tvp.info / Kapif

Jarosław Jakimowicz został zwolniony z TVP ku uciesze byłych współpracowników. Zwłaszcza kobiety mające z nim styczność na antenie odetchnęły z ulgą, że ich skargi wreszcie zostały wysłuchane. Niepokorny gwiazdor nie zamierza jednak posypywać głowy popiołem. Nie było bowiem trudne do przewidzenia, że w odpowiedzi na niepochlebne słowa szefostwa Jarosław Jakimowicz wystosuje nowe oręże. Groźby i oskarżenia wobec TVP to zapewne dopiero początek?

Jarosław Jakimowicz zablokowany w TVP

Jarosław Jakimowicz jest w siedzibie TVP persona non brata. Dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej wobec wszystkich, również lokalnych oddziałów TVP kategoryczny zakaz wpuszczania prezentera do budynku. 

Jarosław Jakimowicz przez długi czas mógł liczyć na taryfę ulgową, jednak miarka wreszcie się przebrała. Osoby z TVP zaczęły głośno mówić o kontrowersyjnym stylu pracy celebryty. Co dokładnie mu zarzucono?

Potężne gradobicie w Polsce. Meteorolodzy ostrzegają, że to nie koniec

O co oskarżono Jarosława Jakimowicza?

Jarosław Jakimowicz jako gospodarz "W kontrze" miał dopuszczać się mało profesjonalnych zwyczajów, o czym od dłuższego czasu informowały jego telewizyjne partnerki. Aktor miał pozwalać sobie na nieprzyzwoite i seksistowskie uwagi, nastawiać gości przeciwko współprowadzącym, a także  stosować bardzo wulgarne słownictwo. 

- W ostatnim programie zarzucił mi na antenie, że mówię nieprawdę, jestem dziennikarką informacyjną, wiec powiedziałam po programie, że ma mnie przeprosić, bo nie będę z nim pracować. Bez odzewu - czytamy oskarżenie jednej z pracownic TVP. Na łamach Pomponika, który powołuje się na TAI, przytoczono też kolejne uwagi względem jakości usług świadczonych przez Jarosława Jakimowicza w TVP Info. 

- Próby wytrącenia mnie z równowagi poprzez krzyki i atakowanie mnie oraz wydawcy 10 minut przed programem. Prymitywne, seksistowskie uwagi typu: "doczepiasz włosy, ale nie martw się, nie powiem o tym na antenie" niemające nic wspólnego z prawdą, a są wygłaszane w studiu tuż przed programem - miało brzmieć kolejne zażalenie.

- Przerywa rozmówcy wypowiedzi w połowie zdania, przekrzykuje, próbuje wytrącić z narracji, gestykuluje i robi dziwne miny. Nie respektuje żadnych zasad dialogu czy nawet polemiki. Zachowuje się tak, jakby prowadził ten program sam, a nie z partnerką. Kiedy po programie zwracam mu na to uwagę, twierdzi, że ma na to pozwolenie od kierownictwa - cytuje Pomponik. Jak do tych zarzutów odniósł się Jarosław Jakimowicz?

Jarosław Jakimowicz grozi szefom TVP

Jarosław Jakimowicz odrzuca wszelkie oskarżenia, a wobec dyrektora TAI, Michała Adamczyka, postanowił zastosować iście biblijne groźby. Zwolniony celebryta nie kryje swoich osobliwych przemyśleń względem byłego pracodawcy. 

- Te zarzuty są żenujące. Nikomu nie robiłem krzywdy. Nie tak mnie w domu wychowano (...) W TVP jest procedura antymobbingowa tak jak w każdej korporacji, a przez cztery lata mojej pracy nikt nie zgłaszał uwag, nie odbyła się ze mną na ten temat żadna rozmowa [...] Zarzuty Pereiry i Adamczyka są podłe i obrzydliwe. Piekło ich pochłonie za to, co teraz robią, za to, w jaki sposób próbują uargumentować to zwolnienie. Nie mogąc wpłynąć w 100 proc. na mnie, manipulują ludźmi, żeby o mnie źle myśleli - skwitował w Fakcie. 

Jarosław Jakimowicz uważa, że nikt nie miał uwag co do jego pracy, jednak źródło Pomponika twierdzi zupełnie inaczej. Donosi, że 6 czerwca odbyła się ponad godzinna rozmowa dyscyplinująca urażonego prezentera z Samuelem Pereirą. Jako że nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, kolejnym krokiem było wypowiedzenie. Jak sądzicie, czy Jarosław Jakimowicz ma w zanadrzu kolejne oskarżenia względem TVP?

Źródło: Fakt, Pomponik, TAI

Powiązane
Reksio
QUIZ. Kultowe bajki z czasów PRL. Tylko najlepsi zdobędą chociaż osiem punktów