Jan Englert gorzko o swojej przyszłości. Aktor zmaga się z poważną chorobą. "Gdzie jest moje miejsce? Nigdzie. Umieram"
Dwa lata temu Jan Englert wyznał, że zmaga się z ogromnymi problemami zdrowotnymi. Lekarze wykryli u niego nieoperacyjnego tętniaka aorty szyjnej. W ostatnim czasie aktor udzielił wywiadu, w którym podzielił się bardzo smutną refleksją dotyczącą swojej przyszłości.
Jan Englert zmaga się z ogromnymi problemami zdrowotnymi
Niedawno Jan Englert obchodził 80. urodziny. Mimo przeciwności losu, wybitny aktor nieustannie angażuje się w kolejne projekty filmowe i teatralne i wciąż nie przestaje zaskakiwać swoich fanów ogromnym talentem i zaangażowaniem. Ostatnią z jego ról mogliśmy podziwiać w filmie “Skrzyżowanie” Dominiki Montean-Pańków.
W 2021 roku artysta w wywiadzie-rzece “Bez oklasków” mocno zszokował i poruszył media oraz fanów swoim bardzo osobistym wyznaniem – podzielił się bardzo przykrą informacją, że wykryto u niego nieoperacyjnego tętniaka aorty szyjnej. - Poinformowano mnie, że w moim wieku już się go nie rusza. (...) Tylko trzeba co jakiś czas sprawdzać, czy przypadkiem nie puchnie – zdradził wtedy Jan Englert.
Dramatyczne sceny na koncercie Janna. Nagle musiał przerwać występMimo przeciwności losu artysta stara się żyć pełnią życia
Natomiast w rozmowie z Plejadą aktor powiedział, że "jest przeciwnikiem zwierzania się światu z chorób, zdrad i cierpień". Dodał przy tym, że choroba nie wpłynęła znacząco na jego życie i dotychczasowe funkcjonowanie.
- Mając tyle lat, ile mam, po prostu żyję. Nie umieram ani nie skradam się do umierania. Po prostu żyję i kolekcjonuję ludzi. Gdybym spojrzał w przeszłość, to moje życie składa się z rozdziałów i podrozdziałów, którymi były spotkania z ludźmi ciekawszymi ode mnie – mówił wtedy dyrektor Teatru Narodowego w Warszawie.
Jan Englert w szczerym wyznaniu dotyczącym jego przyszłości
Z kolei w najnowszym wywiadzie dla PAP Life artysta zapytany o to, gdzie widzi swoje miejsce w tym świecie, odpowiedział z rozbrajającą szczerością. - Gdzie jest moje miejsce? Nigdzie. Umieram. Dlatego nie mam z tym najmniejszego problemu. Znaczy mam, bo się martwię o tych, których w tej chwili uczę. Martwię się z pozycji człowieka, który przeżył inny świat i inne życie – wyznał gorzko.
Po czym dodał: - Uważam, że moje pokolenie jest najszczęśliwsze w historii tego kraju. Przeżyliśmy wszystko. Ja nawet sięgnąłem wojny, choć jej nie pamiętam. Stalinizm przeżyłem już świadomie, wszystkie odwilże, wszystkie rozczarowania odwilżami. Zdumiewa mnie, że nie jesteśmy w stanie nic się nauczyć, że popełniamy te same błędy. Tak naprawdę nie umiemy pracować dla sprawy. Umiemy umierać dla sprawy. Ja jestem zwolennikiem pracy organicznej.
Słowa aktora dają wiele do myślenia, poruszają i zapadają w pamięci. Chyba wszyscy możemy je sobie wziąć do serca.
Źródło: Plejada, PAP Life