Iwona Pavlović odpowiada Krzysztofowi Rutkowskiemu. Jurorka "Tańca z gwiazdami" ma już dość słynnego "detektywa bez licencji"
Iwona Pavlović odpowiedziała na słowa Krzysztofa Rutkowskiego, który wielokrotnie wypominał jej wakacje na Zanzibarze organizowane przez ściganego listem gończym Wojciecha Ż. Miała być jedną z gwiazd, które stanowiły tło dla działań przestępczych "Wojtka z Zanzibaru", napędzając mu inwestorów.
Samozwańczy detektyw insynuował, że jurorka "Tańca z gwiazdami" mogła mieć "związki przestępcze z Wojtkiem z Zanzibaru", a niskie oceny, które wystawiała mu za występy na parkiecie, miały być zemstą za węszenie.
Iwona Pavlović odpowiada na zarzuty Krzysztofa Rutkowskiego
Choć Krzysztof Rutkowski zakończył swój udział " Tańca z gwiazdami ", to wciąż budzi ogromne emocje - wszystko za sprawą jego medialnej batalii z "Czarną Mambą", która za debiutancki taniec przyznała mu najniższą możliwą ocenę. Celebryta, zamiast pokornie przyjąć opinię ekspertki, zaczął atakować jurorkę, a w jednej z rozmów jawnie zasugerował, że mogła współpracować z Wojciechem Ż., znanym w mediach jako "Wojtek z Zanzibaru".
Krzysztof Rutkowski odnosił się do wielu publikacji Iwony Pavlović w mediach, na których widać, że spędza czas na Zanzibarze, gdzie czasem także prowadziła lekcje tańca dla wczasowiczów.
- Iwona była częstym gościem u Wojtka, mieszkała u niego przez długi czas na Zanzibarze i miała z nim doskonałe kontakty. Niewykluczone, że o pewnych rzeczach wiedziała. Będziemy starali się wyjaśnić, czy Iwona Pavlović miała związki przestępcze z »Wojtkiem z Zanzibaru« i czy brała wynagrodzenie. Docierają do nas informacje, że mąż Iwony Pavlović dostawał od niego regularną pensję w wysokości 5 tys. dol. za prowadzenie tzw. wirtualnego hotelu - zdradza szczegóły swojego dochodzenia "detektyw" Krzysztof Rutkowski.
- Niewykluczone, że Iwona była takim naganiaczem gwiazd i miała z nimi bezpośrednie kontakty. I to gwiazdy stanowiły tło dla "Wojtka z Zanzibaru" do jego działań przestępczych, napędzały mu inwestorów , którzy "składali" ogromne kwoty pieniędzy na budowę hoteli, apartamentów powstających na wirtualnych działkach, które były w zasadzie działkami rolnymi. Wojtek [mąż Pavlović - przyp. red.] przedstawiał, że tu będzie stał hotel niczym w piosence Golec uOrkiestra - kontynuował Krzysztof "J*bać biedę" Rutkowski.
- Te kwestie są badane. [...] Jeżeli policja tanzańska przekaże informacje o Iwonie Pavlović i jej mężu do Interpolu, mogą zostać podjęte czynności procesowe. Tego nie możemy wykluczyć, ale weryfikujemy to. Ekipa biura Rutkowski leci w tej chwili na Zanzibar i do Tanzanii. Będziemy razem z Biurem Bezpieczeństwa Narodowego sprawdzać i weryfikować pewne kwestie, które dotyczą bezpośrednio pobytu Iwony na terenie Zanzibaru - mówił Krzysztof Rutkowski w rozmowie z portalem Pomponik.pl.
Iwona Pavlović w wywiadzie dla Plotka zareagowała na rewelacje głoszone przez niedoszłego tancerza
- Mnie to już nie zmraża, ja się bardziej śmieję z tego powodu. Ale też wiem sama, co robię, jak się zachowuję i kim jestem. Chyba najbardziej w tym wszystkim było mi przykro nie to, że wymyśla jakieś afery, ale że podważa moje kompetencje sędziowskie. Ja się strasznie odcinam od tego, co kto robi, kim jest, by patrzeć na daną osobę na parkiecie tak, jak ona tańczy i co robi w tańcu - stwiedziła Iwona Pavlović.
Jurorka polsatowskiego "Tańca z gwiazdami" odniosła się również do "podejrzanie częstych" wizyt na Zanzibarze:
- Okres pandemii był okresem specyficznym i rzeczywiście Zanzibar pojawił się jakoś w mediach. Ale też może dlatego, że to było jedyne miejsce, gdzie dużo osób znanych jeździło, ale nie tylko! Tam jeździły setki turystów, bo to było jedyne miejsce, gdzie, jeżeli ktoś jeszcze jakieś finanse miał, to jeździł tam. [...] Z tego, co wiem, jest tam jakaś nieciekawa sytuacja z jednym z organizatorów takich wyjazdów, z którym miałam niestety okazję się poznać - mówiła Iwona Pavlović.
Co zaskakujące, "Czarna Mamba" zaprzeczyła doniesieniom, że zamierza pozwać Krzysztofa Rutkowskiego za głoszone przez niego rewelacje:
- Nie, dlatego że kiedyś słyszałam taką fajną opowieść. Gdy ksiądz przez rzekę na swoich plecach przeniósł ladacznicę, to drugi ksiądz był oburzony i kilka dni mu ciągle o tym mówił. A on mu odpowiedział: "Widzisz, ja tę kobietę niosłem przez rzekę przez trzy minuty, a ty ją nosisz kolejny dzień". I ja nie chcę pana Krzysztofa nosić przez lata. Ja już dziękuję bardzo. Pan Krzysztof był w moim życiu przez chwilę i to chyba starczy - zdradziła swoje stanowisko w sprawie Iwona Pavlović.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: Plejada.pl